"Niektórzy wysocy rangą unijni biurokraci wraz z siatką George’a Sorosa pracują nad stworzeniem jednolitego imperium. Chcą zbudować taki system instytucjonalny, który pod egidą społeczeństwa otwartego dąży do narzucenia wolnym i niezależnym narodom Europy jednolitego sposobu myślenia, jednolitej kultury i jednolitego modelu społecznego" - oznajmił Orban. Według niego temu celowi służy także unijna propozycja dotycząca praworządności, która "uznaje nie rządy prawa (rule of law), tylko prawo większości (rule of majority)". Jak napisał Orban na Facebooku, jego list jest repliką na artykuł Sorosa, który oświadczył w zeszłym tygodniu na łamach portalu Project Syndicate, że UE musi przeciwstawić się Polsce i Węgrom, a zawetowanie unijnego budżetu zagraża praworządności i przyszłości Wspólnoty. Premier Węgier oznajmił, że jego list został "zakazany" i Project Syndicate odmówił jego publikacji. W opinii Orbana to właśnie "siatka Sorosa", który chce globalnego społeczeństwa otwartego i rezygnacji z ram narodowych, stanowi obecnie największe zagrożenie dla państw UE. "Różnice są oczywiste. Soros chce społeczeństwa otwartego (open society), my zaś społeczeństwa bezpiecznego (safe society). Jego zdaniem demokracja może być tylko liberalna, a naszym także chrześcijańska. Jego zdaniem wolność może służyć tylko samorealizacji, a naszym można ją wykorzystać także do podążania śladem nauk chrystusowych, służenia ojczyźnie i ochrony rodzin. Podstawą wolności chrześcijańskiej jest wolność wyboru. Ona jest teraz zagrożona" - skonkludował. "My tego więcej nie chcemy" Orban podkreślił w swoim liście, że państwa członkowskie UE ze wschodniej połowy Unii "bardzo dobrze wiedzą, co to znaczy być wolnym", gdyż historia narodów Europy Środkowej była nieustanną walką o wolność przeciw wielkim imperiom. "Na własnej skórze doświadczyliśmy, że każde imperialne dążenie czyni z nas niewolników. Z tego pokolenia bojowników o wolność zostało nas jeszcze kilku - w krajach byłego bloku wschodniego, od Estonii po Słowenię, od Drezna po Sofię - którzy sami pamiętamy, jak to jest przeciwstawiać się despotyzmowi (rule of man) i jego komunistycznej wersji. Zastraszanie, materialne i moralne wyniszczanie, dręczenie duchowe i fizyczne. My tego więcej nie chcemy" - zaznaczył. Wyraził przekonanie, że zachodni przywódcy, którzy całe życie żyli w świecie odziedziczonej wolności i praworządności, powinni teraz posłuchać tych, którzy walczyli o wolność i z własnego doświadczenia wiedzą, czym się różni praworządność od despotyzmu. "Muszą się pogodzić z tym, że nie możemy w XXI wieku zrezygnować z wolności, którą wywalczyliśmy pod koniec XX wieku" - oznajmił. "Walka o nowe brukselskie imperium i przeciwko niemu jeszcze się nie rozstrzygnęła. Bruksela zdaje się upadać, ale znaczna część państw narodowych jeszcze stawia opór. Jeśli chcemy zachować naszą wolność, Europa nie może skapitulować przed siatką Sorosa" - zakończył. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)