- Trzeba kontynuować negocjacje i na koniec się porozumiemy, tak to jest. Węgry i Polska wstrzymały negocjacje, a raczej proces ustawodawczy, co nazywane jest wetem - powiedział w Radiu Kossuth Orban. - Oświadczyliśmy, że dla nas niektóre elementy pakietu, składającego się z kilku ustaw, są nie do przyjęcia. (...) Trzeba je ponownie przeanalizować i omówić, a na końcu się porozumiemy. Węgry będą bronić swoich interesów - dodał. Kilka sposobów na rozwiązanie impasu Według niego obecny impas można rozwiązać na kilka sposobów, przyjmując rozwiązania, które "są do przyjęcia zarówno dla Węgier, jak i Polski, takie, gdzie decydują aspekty prawne, a nie większość polityczna". Dodał, że w zeszłym tygodniu Węgry samodzielnie zaciągnęły kredyt w wysokości ponad 2,5 mld euro - połowę na 10 lat, a połowę - na 30. - Mogę powiedzieć z całą pewnością, że niezależnie od sporów politycznych, zostaną na Węgrzech zrealizowane wszystkie inwestycje, które zaplanowaliśmy na następne 10 lat, bo dysponujemy potrzebnymi pieniędzmi - zapewnił. "Fundusze w każdej chwili można zdobyć" - Nie wspominam nawet o funduszach, które Węgry w każdej chwili mogą zdobyć na rynku chińskim czy azjatyckim (...). Stoimy na tak mocnych nogach, że nawet najcięższe czasy, dzięki własnej wiarogodności gospodarczej, możemy nie tylko przetrwać, ale także się rozwijać - zapewnił. Według niego w sporze o unijny budżet chodzi w istocie o to, by "grupa państw mogła prostym głosowaniem większościowym albo większością 2/3 wymusić na opornych to, czego dotąd się od nas domagano i czemu się sprzeciwialiśmy, bo mamy do tego prawo". Jako przykład podał kwestię przyjmowania migrantów. Zaznaczył jednak, że fakt, iż są spory i trzeba jest rozwiązać, "wynika z natury Unii Europejskiej", trzeba bowiem dostroić interesy 27 państw. Weto Polski i Węgier Liderzy unijni nie rozstrzygnęli na czwartkowym szczycie problemu blokady prac nad wieloletnim budżetem i funduszem odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z praworządnością. Teraz mają zacząć się negocjacje. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)