To, jak pisze agencja Reuters, pierwszy tego rodzaju dokument od czasu odzyskania przez Uzbekistan niezależności od ZSRR w roku 1991. Oczekuje się, że dokument ten zostanie przyjęty przez Senat w sierpniu. Uzbekistan - w przeważającej mierze muzułmański kraj w Azji Środkowej - wydalił Amerykanów w roku 2005 z bazy lotniczej Karszi-Chanabad, która była wykorzystywana w operacjach wojskowych w Afganistanie. Stało się to, gdy Zachód, w tym Waszyngton, potępił krwawe stłumienie demonstracji w maju 2005 roku w uzbeckim mieście Andiżan. Prezydent Isłam Karimow, który, jak pisze Reuters, nie toleruje dysydentów w 30-milionowym państwie, poprawił od tamtego czasu stosunki z Zachodem, co w kraju i za granicą wywołało spekulacje, że może przystać na powrót amerykańskich wojskowych. Dokument, o którym piszą w czwartek media, "nie zezwala na rozmieszczanie zagranicznych baz i innych obiektów na terytorium". Dokument zakłada też, że Uzbekistan nie może uczestniczyć w żadnym bloku wojskowym czy politycznym, a jego żołnierze nie mogą brać udziału w zagranicznych operacjach sił pokojowych. W czerwcu Uzbekistan zawiesił członkostwo w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB), który przez niektórych analityków był uważany za regionalną przeciwwagę dla NATO. Rosyjski ekspert od Azji Środkowej Arkadij Dubnow powiedział, że zatwierdzony przez uległy parlament nowy status Uzbekistanu jako państwa neutralnego ma udobruchać dawnego imperialnego pana - Rosję - którą zirytował plan wycofania się Taszkentu z ODKB. "Wygląda na to, że Karimow wysyła sygnał rosyjskim partnerom: jeśli nie jestem już z wami, to nie oznacza, że będę przeciw wam" - powiedział Dubnow agencji Retuers.