Jak pisze agencja Associated Press, oświadczenie uzbeckiego MSZ, które opublikowano w poniedziałek wieczorem, sygnalizuje, że między członkami kierowanego przez Rosję sojuszu wojskowego grupującego siedem państw poradzieckich dochodzi do coraz większego rozłamu. W sobotę prezydenci Rosji Dmitrij Miedwiediew i Kirgistanu Kurmanbek Bakijew podpisali memorandum o utworzeniu drugiej rosyjskiej bazy wojskowej w tym środkowoazjatyckim kraju. Memorandum podpisano w Czolpon Acie nad jeziorem Issyk-kul w Kirgistanie na szczycie przywódców państw wchodzących w skład Organizacji Układu o Zbiorowym Bezpieczeństwie (ros. ODKB). Dominującą rolę w ODKB odgrywa Rosja. Jej pozostali członkowie to Białoruś, Armenia, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Jak określono w memorandum, Rosja może znacznie zwiększyć liczbę żołnierzy w Kirgistanie na okres do 49 lat. Rosyjskie siły będą odpowiadały za "obronę kirgiskiej suwerenności" oraz odpieranie ataków ze strony międzynarodowych grup terrorystycznych. Nie podano dokładnego miejsca położenia przyszłej bazy. Dokument wskazuje, że Rosja będzie mogła rozmieścić do batalionu żołnierzy. Ostateczna umowa, określająca szczegóły statusu nowej bazy i istniejącej bazy Kant w pobliżu Biszkeku, zostanie podpisana do listopada. Uzbekistan twierdzi, że umowa ta doprowadzi do zwiększenia militaryzacji w regionie i może wywołać gwałtowną reakcję wśród bojowników islamskich. Media sugerowały, że baza może mieścić się w obwodzie batkeńskim, niedaleko granicy z Uzbekistanem. Chodzi o region leżący na skraju Kotliny Fergańskiej, podzielonej między Tadżykistan, Kirgistan i Uzbekistan. W Kotlinie Fergańskiej regularnie dochodzi do aktów przemocy na tle religijnym i etnicznym. Zamieszkuje ją 11 milionów ludzi.