Zarówno Sue, jak i Noel zostali oddani do adopcji przez swoich biologicznych rodziców tuż po urodzeniu. W 1989 roku, gdy Sue miała 14 lat, zaszła w ciążę z Noelem. Para zdecydowała się zatrzymać dziecko. Na świat przyszedł Chris - obecnie 28-latek. Pięć lat później urodziła się Sophie, która dziś ma już trójkę własnych dzieci. Kolejne potomstwo Sue i Noel przychodziło na świat w odstępach roku lub dwóch lat. Najmłodszy - Archie - przyszedł na świat we wrześniu ubiegłego roku. Poród trwał zaledwie godzinę. Wśród dzieci jest tylko jedna para bliźniąt. Sue poroniła też jedną ciążę - w 2014 roku. Teraz małżeństwo spodziewa się kolejnego potomka - choć, gdy urodził się Archie, twierdzili, że nie będą mieć już więcej dzieci. W opublikowanym w sieci nagraniu wideo rodzina ujawniła, że oczekuje narodzin kolejnej córki - informuje "The Sun". "Nie możemy się doczekać, kiedy przywitamy cię w rodzinie, malutki skarbie" - napisała para na Instagramie. "Początkowo myśleliśmy, że będziemy mieć troje dzieci. Cieszyły nas jednak bardzo kolejne - i tak się potoczyło. Jesteśmy uzależnieni od rodzenia dzieci. Kochamy to" - mówi Noel. Para przyznaje, że przy 20. dziecku skończyły się im pomysły na imiona. Dlatego rodzeństwo zdecydowało w ubiegłym roku, że najmłodszy brat będzie nazywał się Archie. Koszty utrzymania takiej rodziny są oczywiście ogromne. Na samo jedzenie małżeństwo wydaje tygodniowo 250 funtów - czyli ponad 1,2 tys. zł. Mimo to rodzina nie korzysta z żadnych dodatkowych zasiłków społecznych - utrzymuje się ze swojej dobrze funkcjonującej piekarni. Dzień Sue codziennie zaczyna się o 6.30, a kończy najwcześniej o godz. 23.00. Na zakupy wyjeżdża 15-osobowym minivanem. A jest co kupować - z lodówki codziennie znika ok. dziewięć litrów mleka i trzy litry soku. Śniadanie to trzy pudełka płatków. Rodzina mieszka w miejscowości Morecambe w hrabstwie Lancashire w Anglii. Mają tam dom, w którym mieści się aż 10 sypialni.