Do nieformalnego spotkania za zamkniętymi drzwiami dwóch wysłanników dalajlamy i przedstawicieli władz ChRL doszło w Shenzhen na południu Chin. - Zaapelowaliśmy o uwolnienie więźniów, aby osoby ranne otrzymały odpowiednią opiekę medyczną i aby zatrzymani bez przeszkód mogli przyjmować odwiedzających, w tym dziennikarzy - powiedział Lodi Gyari. - Zażądaliśmy również zakończenia kampanii "nauczania patriotycznego" (przez Chiny w Tybecie), co naród tybetański bardzo trudno znosi - dodał. Rozmowy w Shenzhen na temat kryzysu w Tybecie były pierwszym od blisko roku spotkaniem obu stron. Strona tybetańska oceniła je jako "dobry pierwszy krok". Jak poinformował Lodi Gyari, wkrótce rozpoczną się formalne rozmowy między przedstawicielami dalajlamy i władzami Chin. - Pomimo fundamentalnych rozbieżności w najważniejszych kwestiach, obie strony pokazały, że chcą znaleźć płaszczyznę porozumienia; każdy obóz wyszedł z konkretnymi propozycjami, które mogą zostać wpisane do tematów przyszłych rozmów - oświadczył w komunikacie tybetański wysłannik. Lodi Gyari dodał, że osiągnięto porozumienie co do przeprowadzenia cyklu takich formalnych rozmów, ale ich data zostanie ustalona po konsultacjach. W trakcie spotkania w Shenzhen przedstawiciele władz chińskich po raz kolejny przedstawili żądania, aby dalajlama "zaprzestał działalności mającej na celu rozpad Chin i sabotowanie olimpiady w Pekinie". Zaznaczyli, że choć "zamieszki w Tybecie stworzyły nowe przeszkody dla kontaktów i konsultacji z wysłannikami dalajlamy, rząd zorganizował spotkanie z wielką cierpliwością i szczerością". Według tybetańskich władz na uchodźstwie w zamieszkach, które wybuchły 10 marca w Tybecie i zostały stłumione przez chińskie siły bezpieczeństwa, zginęły co najmniej 203 osoby. Pekin oskarża protestujących o zabicie 18 cywilów i dwóch policjantów.