Saudyjskie MSW podało w komunikacie, że trzech z czterech terrorystów, którzy przetrzymywali zakładników w Chobarze, umknęło policji. Czwarty - przywódca grupy, ranny w czasie walki - został schwytany. Trzej pozostali, w tym jeden ranny, zdołali wyjść z kompleksu mieszkalnego, używając zakładników jako żywych tarcz, ukraść samochód i uciec - informuje komunikat, przekazany przez saudyjską agencję SPA. Dodaje, że przywódca grupy bojowników był już poszukiwany przez policję. Podejrzewa się, że grupa miała powiązania z Al-Kaidą. W tym samy komunikacie MSW poinformowało, że w atakach w Chobarze zginęły łącznie 22 osoby: Amerykanin, Brytyjczyk, Włoch, Szwed, ośmiu Indusów, trzech Filipińczyków, dwóch Lankijczyków, mieszkaniec Afryki Południowej, Egipcjanin oraz trzech Saudyjczyków. Rannych zostało 25 osób różnych narodowości. Ubrani w mundury wojskowe terroryści ostrzelali wczoraj trzy osiedla, mieszczące biura i mieszkania pracowników, zanim zabarykadowali się z zakładnikami w kompleksie Oasis. W strzelaninie zginęło co najmniej 16 osób, w tym siedmiu cudzoziemców i siedmiu policjantów. Po zajęciu budynku przez policję znaleziono ciała kolejnych dziewięciu zabitych - powiedział agencji Reutera saudyjski dyplomata Dżamal Haszogi. Siły specjalne otoczyły sześciopiętrowy budynek, gdzie znajdowali się zakładnicy, od razu wczoraj. Dzisiaj o świcie zaczęła się strzelanina, z trzech śmigłowców spuścili się na dach komandosi. Przedstawiciel policji ujawnił, że terroryści zabili kilku zakładników w ostatniej chwili, gdy komandosi już zajęli budynek. Według Haszogiego, właśnie dlatego zdecydowano się na szturm. Saudyjskie władze bezpieczeństwa podały, że w trakcie akcji zginęło dwóch terrorystów. Pozostałych siedmiu aresztowano, w tym przywódcę grupy. Wśród zakładników byli Amerykanie, Włosi i arabscy chrześcijanie. Muzułmanów terroryści puszczali wolno, najpierw żądając dowodów, że są wyznawcami islamu. Nie wiadomo dlaczego wypuścili pięciu Libańczyków i trzech Holendrów. Do zaatakowania "amerykańskich spółek, które specjalizują się w ropie naftowej i kradną bogactwo muzułmanów" przyznała się "siatka Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim". Autentyczności jej oświadczenia, opublikowanego na stronie internetowej The Islamic Web, nie sposób zweryfikować. Dzisiaj Al-Kaida w kolejnym oświadczeniu ogłosiła, że śród zgładzonych przez mudżahedinów zakładników w Chobarze byli Japończyk, Szwed i Włoch, którzy zostali "zarżnięci". Komunikat ten wygłasza przywódca Al-Kaidy w Arabii Saudyjskiej, Abdel Aziz al-Mokrin, którego głos można rozpoznać na nagraniu. W innym oświadczeniu, zamieszczonym w Internecie, Al-Kaida wzywa do "oczyszczenia półwyspu Arabskiego z niewiernych". W czwartek stronach internetowych można było znaleźć wezwanie al-Mokrina, by prowadzić w tym kraju partyzantkę miejską. W związku z dramatem zakładników w Chobarze, który jest jednym z głównych saudyjskich ośrodków wydobycia ropy, Stany Zjednoczone ponowiły apel do swoich obywateli, by natychmiast opuszczali Arabię Saudyjską. W kraju tym mieszka ok. 30 tys. Amerykanów. Do ataków w arabii Saudyjskiej dochodzi, choć policja prowadzi zakrojona na szeroką skalę akcję antyterrorystyczną, rozpoczętą po zamachach w Rijadzie z listopada 2003 roku, w których zginęły 52 osoby. Od tego czasu aresztowano setki ekstremistów, a dwóch zabito. Na wolności jest wciąż 18 z listy 26 poszukiwanych, opublikowanej w grudniu 2003 roku. Tymczasem wcześniej, w maju, napastnicy zabili pięciu obywateli państw zachodnich w przemysłowym kompleksie petrochemicznym w saudyjskim mieście Janbu nad Morzem Czerwonym, a w ubiegłym tygodniu w stolicy kraju Rijadzie zastrzelono Niemca zatrudnionego w kompanii lotniczej Arabia Airlines.