Holender uprawiał od ośmiu lat grooming, czyli składał przez internet propozycje seksualne dzieciom lub wprowadzał je w błąd w celu produkcji treści pornograficznych. Jego ofiarami były dziewczęta w wieku 10-17 lat. Co najmniej 11 spotkało się z nim i zostało wykorzystanych seksualnie.Policja znalazła w komputerze mężczyzny około 26 tys. nagrań wideo i 144 tys. zdjęć oraz niezliczone zapisy czatów. - Posługiwał się on różnymi kontami mailowymi i używał licznych pseudonimów - podała prokuratura, podkreślając, że mężczyzna "przekonywał dziewczynki, by dokonywały aktów seksualnych przed swoimi kamerami internetowymi". Aresztowany rejestrował nagrania, ale nie zawierają one szczegółów pozwalających na zidentyfikowanie wszystkich ofiar. Jak dotąd w całej Holandii zidentyfikowano około 65 z uwodzonych przez niego dziewczynek. Policja kontaktuje się obecnie z rodzicami, by ustalić, czy chcą wnieść oskarżenie. Według policji cała sprawa wyszła na światło dzienne po zaginięciu w maju 12-latki z Groningen. Odnaleziono ją w samochodzie należącym do aresztowanego później mężczyzny. Dziewczynka powiedziała, że została wykorzystana seksualnie. Według telewizji Nos nie jest jasne, czy dojdzie do procesu, ani czy mężczyzna przyznał się do groomingu. Jak dotąd trzy dziewczynki złożyły formalne skargi na policji. Sprawy nie przekazano od razu prokuraturze, co jest - według przedstawiciela policji cytowanego przez agencję prasową ANP - "błędem proceduralnym". Przestępstwo groomingu występuje w holenderskim i polskim prawie karnym od 2010 roku.