"Na Ukrainie wciąż jeszcze istnieje sieć rosyjskiej agentury, która bierze pod kontrolę media i płodzi tak zwane niezależne organizacje społeczne. Są one niezależne od Ukrainy i kontrolowane przez Kreml, rozpalają antyukraińskie, antyeuropejskie i antyamerykańskie nastroje. Popieram ideę ustawy w sprawie rejestracji agentów wpływu państwa agresora" - oświadczył Poroszenko, wygłaszając w parlamencie doroczne orędzie na temat celów polityki wewnętrznej i zagranicznej. Prezydent wyraził przekonanie, że taka ustawa nie będzie mieć wpływu na działalność społeczeństwa obywatelskiego, na media i wolność wypowiedzi. "Cieszę się, że parlament dostrzegł głębię tego problemu" - powiedział Poroszenko. Autorem pomysłu uchwalenia ustawy rejestrującej agentów rosyjskiego wpływu jest deputowany Maksym Burbak z partii Front Ludowy byłego premiera Arsenija Jaceniuka. W czwartek w parlamencie zaapelował on do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy o sprawdzenie doniesień medialnych, iż media, należące do deputowanego prorosyjskiej partii Blok Opozycyjny Jewhena Murawiowa, finansowane są przez związanego z Kremlem rosyjskiego oligarchę Olega Deripaskę. "Wczoraj (w środę) dziennikarze stacji telewizyjnej Espreso opublikowali dokumenty, które świadczą o tym, że Murawiow otrzymywał, a może i dalej otrzymuje miliardy dolarów od rosyjskiego oligarchy Deripaski. Możemy twierdzić, że kremlowskie miliony dolarów płynęły na finansowanie stacji telewizyjnej NewsOne, która do niedawna rzekomo należała do Murawiowa" - powiedział Burbak z trybuny parlamentarnej. Z Kijowa Jarosław Junko