W stolicy Federacji Rosyjskiej ludzie od dwóch tygodni wychodzą na ulicę w proteście przeciwko procedurom wystawiania kandydatów w wyborach do Dumy Miejskiej 8 września.Dziennikarz Redakcji Rosyjskiej Deutsche Welle Siergiej Dik chciał w przedostatnią sobotę (27.07.2019) relacjonować przebieg demonstracji, został jednak zatrzymany przez specjalny oddział policji. Akredytację MSZ-u, jaką posiadał, policja uznała za "bezwartościowy świstek". Dik wraz z 20 zatrzymanymi osobami został przewieziony policyjnym autobusem na posterunek Marino, skąd wypuszczono go po półtorej godziny.Relacje Deutsche Welle o protestach zdają się być solą w oku kremlowskich władz i odnosi się to nie tylko do przypadku Dika.Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Sacharowa zarzuca niemieckiej rozgłośni jeszcze coś więcej. W swojej wypowiedzi dla kanału telewizyjnego "Rossija 1" Sacharowa zarzuciła Deutsche Welle, że ingeruje w protesty i twierdziła, że niemiecka rozgłośnia opublikowała apele do Rosjan, by wychodzili na ulicę.- Bez wątpienia ten finansowany z budżetu państwa niemiecki nadawca w pełni ingeruje w nasze wewnętrzne sprawy - podkreślała Sacharowa. Protest Deutsche Welle Rozgłośnia Deutsche Welle kategorycznie odrzuca te zarzuty, podkreślając, że w żadnym z opublikowanych artykułów czy innych materiałów nie nawoływano do udziału w protestach. - Uważamy, że twierdzenia pani Sacharowej mają bezpośredni związek z tymczasowym zatrzymaniem naszego korespondenta Siergieja Dika - zaznaczył rzecznik prasowy Deutsche Welle Christoph Jumpelt. Deutsche Welle wystosowała oficjalny protest na piśmie przeciwko zatrzymaniu swojego korespondenta. "Utrudnianie pracy akredytowanego dziennikarza jest nie do przyjęcia" - napisano w liście datowanym na 28 lipca, a adresowanym do rosyjskiego MSZ. "Niniejszym składamy oficjalny protest przeciwko temu incydentowi i oczekujemy zajęcia przez władze stanowiska" - czytamy. Odpowiedź z Moskwy nadeszła w poniedziałek (05.08.2019) i potwierdza ona linię rzeczniczki MSZ, jakoby na rosyjskojęzycznych kontach DW w mediach społecznościowych "publikowane były jednoznaczne wezwania do masowego udziału w niedozwolonych protestach". Moskiewskie władze twierdzą, że "w takich okolicznościach pracownika Deutsche Welle nie można traktować jako dziennikarza. Był on sam aktywnym uczestnikiem sprzecznych z prawem działań". "Przypominamy Państwu o konieczności przestrzegania praw Rosyjskiej Federacji, szczególnie przez osoby posiadające chroniony status zagranicznego korespondenta" - napisał moskiewski MSZ. "Jawne naruszanie wolności prasy" Postępowanie rosyjskich władz i reakcja MSZ w Moskwie jest zdaniem dyrektora generalnego Deutsche Welle, Petera Limbourga, "nie do przyjęcia". - Jeżeli dziennikarzy relacjonujących o protestach uznaje się za uczestnika demonstracji i do tego jeszcze zatrzymywany jest on przez policję, jest to nie tylko jednoznacznym naruszeniem wolności prasy, lecz metodą państwa policyjnego - powiedział Limbourg. Niemiecki związek dziennikarzy DJV w Berlinie domaga się położenia kresu samowoli policji w traktowaniu korespondentów. - Przez swoje brutalne działania rosyjska policja nie tylko narusza obowiązujące na całym świecie prawa podstawowe, lecz łamie także rosyjską konstytucję - skrytykował przewodniczący DJV, Frank Uberall. Także w ubiegły weekend w Moskwie policja zatrzymywała demonstrantów. Według informacji władz zatrzymano 600 osób, według ośrodka monitorowania politycznych represji OWD Info było to 1001 przypadków. Rząd RFN ponawia krytykę Berlin natomiast ponowił swoją krytykę działań moskiewskiej policji. - Rząd Niemiec potępia ostatnie zatrzymania przez policję pokojowo demonstrujących ludzi w Moskwie i następujące po tym nieadekwatne działania policji - powiedziała zastępczyni rzecznika rządu RFN Ulrike Demmer. Niemiecki rząd apeluje z naciskiem do odpowiednich władz i instytucji, by zachowywały umiar i jak najszybciej zwolniły zatrzymane osoby. - Przestrzeganie zasad OBWE i Rady Europy ma ogromne znaczenie dla demokracji - powiedziała Demmer, zaznaczając, że Federacja Rosyjska podpisała się pod tymi zasadami, do których należy swoboda zgromadzeń i wyrażania poglądów. - Dlatego apeluje się do Rosji, żeby respektowała te podstawowe prawa i w swoich działaniach kierowała się umiarem. W odniesieniu do rosyjskich wrześniowych wyborów rząd Niemiec wzywa do przestrzegania międzynarodowych standardów - podkreślała. Rzeczniczka berlińskiego MSZ, Maria Adebahr, poinformowała, że rosyjski rząd przyjął do wiadomości wypowiedzi Niemiec i już na nie zareagował. Niemiecki ambasador w rozmowach z rosyjskimi władzami dobitnie wyraził zaniepokojenie niemieckich władz państwowych. Także Francja w niedzielę (04.08.2019) potępiła jednoznacznie przesadne stosowanie siły przez moskiewską policję. Rzecznik paryskiego MSZ powiedział, że francuski rząd "obstaje przy swobodzie poglądów we wszystkich jej formach". Odnosi się to także do pokojowych demonstracji i udziału w wolnych i transparentnych wyborach - zaznaczono w Paryżu. DPA/ma