Tłumy turystów i miejscowych uczestniczyły w noworocznych zabawach na Samoa, znajdując jeszcze jeden powód do świętowania - po raz pierwszy kraj ten witał Nowy Rok jako pierwszy na świecie, a nie ostatni. Jest to spowodowane decyzją, by przejść na zachodnią stronę międzynarodowej linii zmiany daty, "gubiąc" dzień 30 grudnia. Ta zmiana została podyktowana względami gospodarczymi - dzięki przejściu z czwartku od razu w sobotę Samoa znalazła się w tej samej strefie czasowej, co jego kluczowi partnerzy handlowi tacy jak Australia czy Nowa Zelandia. Do tej pory przez różnicę w czasie każdego tygodnia Samoa traciło dwa dni handlowe. Nieco mniej hucznie rok 2012 witano w Nowej Zelandii, gdzie toasty wzniesiono w południe czasu polskiego. Ze względu na złą pogodę - ulewy i burze z piorunami - trzeba było odwołać pokazy sztucznych ogni m.in. w stolicy kraju, Wellington, i Mount Maunganui na Wyspie Północnej. Więcej szczęścia mieli mieszkańcy Auckland, którzy mogli podziwiać imponujący pokaz fajerwerków odpalanych ze słynnej Sky Tower. O godz. 14 czasu polskiego Nowy Rok przywitali Australijczycy. Ponad milion ludzi zebrał się na brzegu zatoki w Sydney, żeby podziwiać tradycyjny pokaz sztucznych ogni na tle Harbour Bridge.