Jak informuje agencja Reutera, Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) ustaliła, iż nie jest pewne, czy odzyskany panel kabiny, który wysadził drzwi samolotu Alaska Airlines Boeing 737 MAX 9, został odpowiednio przymocowany lub przykręcony odpowiednimi bolcami. Dopiero testy mają wykazać, czy te kluczowe elementy w poszyciu były odpowiednio spasowane. Boeing 737 MAX 9. Linie lotnicze znalazły problem Do poniedziałkowego wieczora (czasu lokalnego) linia lotnicza United Airlines w trakcie inspekcji swoich maszyn wykryła "niedokręcone bolce" w wielu panelach tych samolotów. Liczba MAX 9 z tymi usterkami - jak zaznacza osoba zaznajomiona z dochodzeniem -"jest bliska 10 i może wzrosnąć". Zbadanie problemu przez United Airlines to efekt zdarzenia, jakie mialo miejsce w maszynie linii Alaska Airlines lecącej z Portland w stanie Oregon. Krótko po starcie oderwał się jeden z paneli kadłuba. Na nagraniach z wnętrza samolotu, które trafiły do mediów społecznościowych, widać jak pasażerowie podróżują z dziurą w kabinie. Zanim doszło do dekompresji załoga miała zgłaszać problemy z ciśnieniem wewnątrz samolotu. Pilotom udało się bezpiecznie wylądować, nikt nie ucierpiał. Boeing wydał oświadczenie. "Żałujemy ostatniego incydentu" W efekcie kryzys w amerykańskim koncernie lotniczym pogłębia się - tylko w poniedziałek akcje Boeinga spadły o 8 proc. Wpływ na to miała decyzja narodowego regulatora, który uziemił wszystkie 171 maszyn operujących w Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się, że Boeing zrewiduje swoje wytyczne skierowane do linii lotniczych, a następnie FAA będzie musiała zatwierdzić te zmiany. Dopiero wtedy akcja naprawcza MAX 9 będzie mogła się rozpocząć. "Dążymy do tego, aby każdy samolot Boeinga spełniał specyfikacje projektowe oraz najwyższe standardy bezpieczeństwa i jakości. Żałujemy wpływu, jakie ostatnie wydarzenie miało na naszych klientów i ich pasażerów" - przekazało w oświadczeniu przedsiębiorstwo. Przedłużające się obawy o bezpieczeństwo lotów MAX 9 mogą zwiększyć presję na Boeinga, który boryka się z licznymi problemami produkcyjnymi od czasu szerszego uziemienia rodziny 737 MAX w marcu 2019 r. Trwało ono łącznie 20 miesięcy, a było pokłosiem dwóch śmiertelnych katastrof, w których zginęło 346 osób. Wtedy za awarię odpowiadał system MCAS, który przymusowo obniżał tor lotu 15 minut po starcie, prowadząc do zderzenia z ziemią. Źródło: Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!