W testamencie piosenkarz polecił, by cały jego majątek był zarządzany przez rodzinny zarząd powierniczy. Jego szefem i głównym spadkobiercą mianował swoją matkę, 70-letnią Katherine Jackson, a w razie jej śmierci - słynną gwiazdę Dianę Ross, z którą się przyjaźnił. Matka Jacksona miała też zostać opiekunką jego trojga dzieci, chociaż ostateczną decyzję w tej sprawie musi podjąć sąd. Przyznał on Katherine Jackson na razie tymczasową opiekę nad nimi. Król popu nie zostawił nic w spadku swojej byłej żonie Debbie Rowe, która urodziła mu dwoje dzieci: 12-letniego dziś Prince'a Michaela i 11-letnią Paris. Zrzekła się ona praw macierzyńskich w zamian - jak mówią niepotwierdzone oficjalnie doniesienia - za znaczną sumę pieniędzy. Później wystąpiła o przywrócenie jej tych praw, ale ich jej nie przyznano. Po śmierci Jacksona pojawiły się informacje, że Rowe była faktycznie tylko matką zastępczą i urodziła dzieci w wyniku sztucznego zapłodnienia, zaś Jackson może nawet nie być ich biologicznym ojcem. Trzecie dziecko Jacksona, siedmioletni Blanket, pochodzi także od matki zastępczej, której tożsamości nie ujawniono. Wykonawcami testamentu Jackson mianował swego adwokata Johna Brancę i przyjaciela rodziny, producenta muzycznego Johna McClaina. Tymczasem trwają przygotowania do uroczystości żałobnych i pogrzebu. Rodzina planuje prywatny pogrzeb w niedzielę. Według informacji podanych przez "Los Angeles Times" Jackson nie zostanie pochowany w rezydencji Neverland pod Santa Barbara w Kalifornii z powodu ograniczeń prawnych. Agencja Asssociated Press powołując się na źródło bliskie rodzinie Jacksona podała, że Jackson może być pochowany w Los Angeles. Uroczystości pogrzebowe mają się także odbyć w lipcu w rodzinnym mieście Jacksona, Gary w stanie Indiana. Jego władze chcą tam urządzić muzeum artysty. Wcześniej zgłoszono pomysł stworzenia tego rodzaju miejsca w Neverland. Miałby to być odpowiednik słynnego Graceland w Memphis w stanie Tennessee, czyli muzeum Elvisa Presleya. Rodzina Jacksona nie chce jednak, by muzeum takie powstało w Neverland. We wtorek czarnoskórzy fani zmarłego idola uczcili jego pamięć w historycznym teatrze Apollo w nowojorskim Harlemie. Jackson występował tam w wieku dziewięciu lat w 1967 roku, wraz ze swymi braćmi w zespole "Jackson Five". Afroamerykańscy działacze apelują do mediów, aby nie rozwodziły się nieustannie nad sensacyjnymi wątkami życia Jacksona zamiast podkreślać jego artyzm. Jak powiedział znany murzyński aktywista, pastor Al Sharpton, Jackson przetarł Afroamerykanom drogę do sukcesów w Ameryce, wyprzedzając w zdobyciu uznania białych takie sławy jak Oprah Winfrey, Michael Jordan i Barack Obama. CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE MUZYKA