Centrum sztormu Barry znajduje się nad Zatoką Meksykańską i bardzo powoli, z prędkością zaledwie 8 kilometrów na godzinę, przesuwa w kierunku amerykańskiego wybrzeża. W tej chwili towarzyszy mu wiatr o prędkości 70 kilometrów na godzinę, ale jego siła rośnie. Według prognoz, dzisiejszej nocy może stać się huraganem pierwszej kategorii. Żywioł prawdopodobnie uderzy na zachód od liczącej ponad milion mieszkańców aglomeracji Nowego Orleanu. Najgroźniejszy będzie jednak nie tyle silny wiatr, co długotrwałe intensywne opady deszczu. W mieście, w którym w minionym tygodniu doszło już do podtopień i powodzi, może spaść dodatkowo 300 mm deszczu. Opady mogą także spowodować wystąpienie z brzegów rzeki Missisipi. Barry uderzy w wybrzeże Luizjany w sobotę. Władze Luizjany nakazały obowiązkową ewakuację gmin Jefferson i Plaquemines. W wielu rejonach wybrzeża przygotowano dla mieszkańców worki z piaskiem, by mogli lepiej zabezpieczyć domy. Prezydent Donald Trump ogłosił w Luizjanie stan zagrożenia, co umożliwi szybkie skorzystanie z funduszy federalnych.