- Stany Zjednoczone nie będą tolerowały "bezpiecznych schronień" dla terrorystów, którzy zagrażają Amerykanom - dodał Obama. Stany Zjednoczone i ich arabscy sojusznicy będą prowadzić trwałą kampanię nalotów na cele Państwa Islamskiego w Syrii, ale intensywność ataków będzie zmienna i uzależniona od dostępnych celów - pisze agencja Reutera powołując się na przedstawicieli władz USA. Według owych przedstawicieli władz amerykańskich, którzy zastrzegli sobie anonimowość, we wtorek - pierwszego dnia tej kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu i odłamowi Al-Kaidy w Syrii - zaatakowanych zostało ponad 20 celów. Dotychczas amerykańskie naloty na cele Państwa Islamskiego były ograniczone do terytorium Iraku. 10 września prezydent USA Barack Obama ogłosił strategię walki z Państwem Islamskim, zapewniając że Ameryka wraz z sojusznikami "osłabią i ostatecznie zniszczą" bojowników tego radykalnego ugrupowania. W nocy z poniedziałku na wtorek siły USA i państw sojuszniczych z Zatoki Perskiej rozpoczęły ataki lotnicze na pozycje Państwa Islamskiego i powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra w Syrii. Ataki zostały przeprowadzone przy wsparciu Jordanii, Bahrajnu, Arabii Saudyjskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Front al-Nusra jest syryjską filią Al-Kaidy. Przywódca Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri powierzył Frontowi tę rolę na początku roku i zerwał więzi z Państwem Islamskim, gdy odmówiło ono słuchania jego rozkazów i prowadzenia walki tylko w Iraku. (PAP)