Departament Stanu USA ustalił nowe standardy, które będą obowiązywać przy wjeździe obywateli innych krajów do USA. O standardach tych administracja prezydencka poinformowała amerykańskie placówki dyplomatyczne na całym świecie. Chodzi m.in. o wyszczególnienie danych biometrycznych i biograficznych oraz o wystawianie elektronicznych paszportów. W ten sposób Stany Zjednoczone chcą skuteczniej zabezpieczyć się przed zagrożeniem terrorystycznym. Nowe standardy mają pomóc ocenić, czy osoby ubiegające się o wjazd do USA mogą stanowić zagrożenie. Kraje, które nie zaakceptują nowych warunków, ryzykują umieszczenie na liście sankcji. Ta z kolei przewiduje możliwość wydania zakazu wjazdu dla obywateli danego państwa. Ambasada USA w Berlinie nie przewiduje większych utrudnień dla obywateli Niemiec. Nowe standardy mają "tylko w niewielkim stopniu dotyczyć obywateli Niemiec podróżujących do USA" - oceniła ambasada. Skradzione paszporty i odbyte kary "Po raz pierwszy rząd Stanów Zjednoczonych ustala standardy informacyjne egzekwowane od wszystkich krajów przede wszystkim ze względu na wymagane sprawdzenie migrantów i podróżujących" - głosi dokument przesłany placówkom dyplomatycznym. USA oczekują także, że każdorazowa utrata paszportu będzie regularnie zgłaszana Interpolowi. USA chcą także, by państwa zgłaszały im dane osób, które podejrzewają o działalność terrorystyczną. Zgłaszane mają być także informacje o odbytych karach. W dokumencie przesłanym przez Departament Stanu jest także mowa o czynnikach ryzyka, które amerykański rząd chce uwzględnić przy ocenie każdego kraju. Dany kraj musi zapewnić, że nie jest "bezpieczną przystanią" dla terrorystów. Kraje, których obywatele nie zostaną wpuszczeni do Stanów Zjednoczonych, będą musiały przyjąć ich z powrotem. Rzecznik niemieckiego MSW określił wstępnie, że pierwsze doniesienia na temat nowych wytycznych pozwalają przypuszczać, że nie chodzi o kraje, takie jak Niemcy. Rzecznik wskazał na program "Visa-Waiver", w ramach którego Niemcy już teraz obszernie wymieniają z USA dane dotyczące podróżujących. Również ambasada Stanów Zjednoczonych w Berlinie potwierdziła, że Niemcy wypełniają już znaczną część proponowanych standardów. 50 dni na spełnienie warunków W dokumencie Departament Stanu wzywa poszczególne państwa do szybkiego działania. "Jeśli informacje nie zostaną dostarczone na czas, będziemy zmuszeni przypuszczać, że dany kraj nie spełnia standardów". Stany Zjednoczone proponują jednak udzielenie pomocy krajom, które nie potrafią się wywiązać z tych wymagań. Amerykańscy dyplomaci mają podkreślać, że USA nie chodzi o kwestionowanie korzyści wynikających z imigracji obywateli jakiegokolwiek kraju lub przydatności wiz. Przeciwnie, ma na celu zapewnienie, że pewna kategoria cudzoziemców z krajów, które "nie dostosują się" nie wjedzie do Stanów Zjednoczonych. Kraje, które nie spełnią wymagań lub nie przedstawią żadnego planu, jak mogłyby spełnić te wymagania w przyszłości, znajdą się na liście, która w ciągu 50 dni trafi do prezydenta Donalda Trumpa z uwagi na ewentualne sankcje - głosi oświadczenie. Obywatelom takich krajów amerykańskie urzędy będą mogły odmówić wjazdu do USA. W informacji do dyplomatów zaznaczono już, że rząd USA ustalił wstępnie, iż niektóre kraje nie spełniają nowych standardów lub istnieje ryzyko, że ich nie spełnią. Nie podano jednak, o jakie kraje chodzi. Listę tę otrzymali dyplomaci jako "tajną". Porażka Trumpa Prezydent Trump przy pomocy szeregu środków próbuje ograniczyć imigrację. Należy do nich m.in. budowa muru na granicy z Meksykiem czy kontrowersyjny dekret zakazujący tymczasowo wjazdu do USA obywatelom sześciu krajów muzułmańskich. Dekret nie dotyczy osób blisko związanych z USA. W czwartek (13.07.2017) Trump zaliczył na tym polu kolejną porażkę. Hawajski sędzia orzekł, że w przypadku rodzin wyjątki te nie są interpretowane jak przez rząd tylko w odniesieniu do rodziców, małżonka, narzeczonej, dzieci i rodzeństwa, ale także do dziadków i innych krewnych. DW/ Katarzyna Domagała, Redakcja Polska Deutsche Welle