Protestujący zakłócili wiec Donalda Trumpa w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk, gdzie prawybory odbędą się na początku czerwca. Przeciwnicy miliardera zakrzykiwali jego przemówienie i rozwinęli transparenty z hasłami "Trump faszysta" i "Mamy już dość". Trump wezwał służby porządkowe do usunięcia manifestantów. "Nadal nosicie pieluchy. Idźcie do mamusi" - naśmiewał się z protestujących. Do incydentów doszło także przed centrum konferencyjnym gdzie Donald Trump wygłaszał przemówienie do kilku tysięcy osób. Demonstranci rzucali kamieniami i butelkami w kierunku policjantów na koniach, przewracali barierki ochronne i palili koszulki z podobizną Trumpa. W pewnym momencie pojawiły doniesienia, że podczas starć oddano strzały z broni palnej. Policja zdementowała jednak te informacje.