"Nie można ustalić ponad wszelką wątpliwość, że (Wilson) złamał prawo" - głosi raport amerykańskiej administracji, który powstał po przeprowadzeniu śledztwa przez służby federalne.Federalni śledczy uznali, że nie ma dowodów, na podstawie których można by podważyć zeznania Wilsona, który utrzymuje, że działał w obronie własnej, a Brown go uderzył. Dochodzenie dotyczyło zarówno postępowania samego Wilsona, jak i sposobu działania policji w Ferguson; z raportów wynika, że ma ona "rasistowskie" nastawienie do lokalnej społeczności Afroamerykanów, a sposób jej postępowania wobec czarnej mniejszości jest niesprawiedliwy i przesadnie brutalny. Dyskryminacja Afroamerykanów Minister sprawiedliwości USA Eric Holder zarzucił w środę policji z Ferguson "rasistowską dyskryminację Afroamerykanów". Powiedział, że policjanci zbyt często bez istotnego powodu zatrzymywali w areszcie czarnoskórych mieszkańców Ferguson. Często - jak dodał - nękali ich nawet za najdrobniejsze wykroczenia, m.in. wysokimi mandatami i grzywnami. Holder zażądał jak najszybszego położenia kresu dyskryminacji czarnej mniejszości w Ferguson. - Czas na dyskusję już minął, teraz jest już czas na konkretne działania - powiedział minister sprawiedliwości USA. W listopadzie ława przysięgłych hrabstwa St. Louis w stanie Missouri uznała, że nie ma podstaw, by oskarżyć Wilsona. W mieście natychmiast wybuchły zamieszki. Po dwóch dniach obrad 12-osobowa wielka ława uznała wówczas, iż "nie istnieje żadna prawdopodobna przyczyna, by postawić policjanta Wilsona w stan oskarżenia". Według ławy policjant strzelając do Browna działał w samoobronie i nie przekroczył swych uprawnień. Niejasne okoliczności Brown był nieuzbrojony, gdy został zastrzelony przez 28-letniego Wilsona. Wyniki autopsji wskazują, że otrzymał sześć lub siedem strzałów, w tym dwa w głowę. Okoliczności zdarzenia od początku były bardzo niejasne; policja twierdziła, że Brown uderzył policjanta i próbował odebrać mu broń, natomiast świadkowie utrzymywali, że Wilson strzelał do Browna, mimo iż ten stał z rękami podniesionymi do góry. Śmierć Browna została odebrana przez lokalną czarną społeczność jako przestępstwo na tle rasowym. W mieście wybuchały demonstracje, które przerodziły się w trwające wiele dni starcia z policją. By tłumić zamieszki, policja używała gazu łzawiącego i granatów hukowych; na ulicach pojawiały się pojazdy opancerzone i uzbrojeni w karabiny szturmowe policjanci, co - jak komentowały media - dodatkowo wzburzyło protestujących.