Rzecznik Departamentu Stanu Sean McCormack powiedział o macedońskich wyborach w Waszyngtonie, że "całkiem jasno, wystąpiły tam pewne bardzo poważne problemy". Zastrzegł się jednak, że Stany Zjednoczone wstrzymają się z oceną wyników wyborów do pełnego i ostatecznego ich ogłoszenia. Wszystkie dotychczasowe szacunki wskazują, że niedzielne wybory zdecydowanie wygrali rządzący dotąd w Macedonii konserwatyści z partii WMRO-DPMNE dotychczasowego premiera Nikoły Grujewskiego. - Wzywamy rząd w Macedonii do ponownego przeprowadzenia wyborów w tych okręgach, w których obywatele nie byli w stanie oddać głosu w sposób wolny od gróźb czy też zastraszania, a także do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej sprawców - powiedział McCormack. Rzecznik Departamentu Stanu zastrzegł się, że wniosek Macedonii o przyjęcie do NATO nadal będzie mógł zostać rozpatrzony, o ile problemy z wyborami zostaną pozytywnie rozwiązane i o ile zostanie rozstrzygnięty spór z Grecją o nazwę byłej republiki jugosłowiańskiej. Na ostatnim szczycie NATO w kwietniu w Bukareszcie Grecja zablokowała drogę Macedonii do Sojuszu Północnoatlantyckiego, domagając się zmiany jej nazwy. Ateny domagają się tego od rozpadu dawnej Jugosławii w 1991 roku i powstania w wyniku tego m.in. niezawisłej Macedonii. Obserwatorzy międzynarodowi skrytykowali zwłaszcza dopuszczenie w niedzielę do aktów przemocy w regionach zamieszkanych przez mniejszość albańską, stanowiąca jedną czwartą ludności Macedonii. W wyniku starć między rywalizującymi ugrupowaniami albańskimi jedna osoba została zabita, a 9 innych zostało rannych. Obserwatorzy odnotowali także przypadki zastraszania wyborców i dokładania kart do urn. Powtarzając częściowo wybory rząd macedoński powinien "zapewnić obecność na miejscu odpowiednich sił bezpieczeństwa, by wybory mogły odbywać się w warunkach umożliwiających oddanie głosu" - powiedział McCormack. Poinformował, że przedstawiciele władz amerykanskich rozmawiali z członkami rządu macedońskiego w tej sprawie i uzyskali pewność, że Macedonia będzie "działać szybko i skutecznie" w celu rozwiązania problemu. Amerykański rzecznik nawiązał też do sporu z Grecją. - Można się spodziewać, że gdy kwestia nazwy zostanie rozstrzygnięta w kontekście NATO, to ich członkostwo będzie można popchnąć naprzód - powiedział. Greckie żądania, które w Bukareszcie przyjęły formę stanowczego ultimatum, związane są z tym, że taką samą nazwę nosi jedna z prowincji na północy Grecji, będąca miejscem narodzin słynnego wodza starożytnej Hellady Aleksandra Wielkiego (Macedońskiego). U podstaw żądań greckich leżą prawdopodobnie fobie części polityków w Atenach, którzy obawiają się w tym kontekście potencjalnych macedońskich roszczeń terytorialnych i etnicznych.