W piątkowym spotkaniu na temat strategii walki z dżihadystami uczestniczyli przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Polski, Danii, Turcji, Kanady i Australii. - Musimy ich zaatakować w taki sposób, by uniemożliwić zajmowanie obszarów, a także by wzmocnić irackie siły bezpieczeństwa i inne siły w regionie, które są gotowe zmierzyć się z nimi (dżihadystami), bez wysyłania naszych wojsk - powiedział podczas spotkania szef amerykańskiej dyplomacji. - Oczywiście myślę, że warunkiem nie do przekroczenia jest dla wszystkich to, aby w terenie nie było żołnierzy - zaznaczył Kerry, zwracając się do ministrów obrony i szefów MSZ. Otwierając drugi dzień szczytu NATO w walijskim Newport premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że kraje NATO "jednomyślnie potępiają barbarzyńskie i nikczemne działania" islamistów w Iraku. - Groźby tych terrorystów tylko wzmocnią naszą determinację, by chronić nasze wartości i zwalczyć" Państwo Islamskie - dodał Cameron. Dżihadyści, którzy zamordowali już dwóch amerykańskich dziennikarzy, grożą teraz zabiciem brytyjskiego zakładnika. Walka z islamistycznym ugrupowaniem, które ogłosiło kalifat na północy i zachodzie Iraku oraz na okupowanych obszarach Syrii, jest jednym z głównych tematów drugiego dnia szczytu NATO. Główną kwestią, jak pisze AFP, jest legalność ewentualnej międzynarodowej interwencji zbrojnej i nalotów w Syrii. Większość krajów zachodnich nie chce traktować prezydenta Baszara el-Asada jako partnera w tej sprawie. USA, które od początku sierpnia prowadzą naloty na północy Iraku, próbują utworzyć międzynarodową koalicję do walki z islamistami. Kilka krajów, z USA i Francją na czele, dostarczają broń kurdyjskim bojownikom, walczącym z dżihadystami w Iraku.