W całym ubiegłym roku w armii USA doszło do 301 samobójstw. Autorzy raportu podkreślają, że w 2010 r. życie odebrało sobie 145 żołnierzy Gwardii Narodowej, formacji wspierającej regularną armię. Ilość samobójstw gwardzistów niemal podwoiła się w porównaniu do 2009 r. Wtedy odnotowano 80 takich incydentów. Dowodzący Gwardią Narodową generał brygady Raymond Carpenter, powiedział, że trudno określić jasno przyczynę tak znacznego wzrostu samobójstw członków tej formacji. - Na pewno nie jest to front, bo ponad 50 proc. osób z Gwardii Narodowej, które popełniły samobójstwo, nigdy nie brało udział w działaniach wojennych - zaznaczył. Generał Carpenter nie zgodził się z opinią, że przyczyną tego zjawiska jest sytuacja ekonomiczna, a zwłaszcza wysokie bezrobocie w USA. - Tylko 15 proc. osób, które odebrały sobie życie, było bezrobotnych - dodał. Od kilku lat armia amerykańska stara się zmniejszyć rosnącą liczbę samobójstw wśród żołnierzy, głównie przez zwiększenie pomocy psychologicznej. Zadanie to jest trudne w przypadku gwardzistów, którzy w swoich jednostkach odbywają w ciągu miesiąca tylko kilkudniowe szkolenia. Na co dzień pracują jako cywile. Obecnie w tej formacji służy ok. 470 tys. osób.