Porywy wiatru na Florydzie dochodziły w czwartek 250 km na godz. Huragan zniszczył wiele domów, niektóre z nich zostały dosłownie rozerwane na części - pisze Reuters. Ludzie, którzy stracili życie, byli najczęściej przygniatani przez powalone drzewa lub utonęli w związku z powodziami. Michael, jeszcze jako huragan kategorii czwartej w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona, uderzył w północno-zachodnią Florydę w środę. Jest on kwalifikowany obecnie jako trzeci pod względem mocy huragan, który w czasach nowożytnych uderzył we wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. W wyniku silnego wiatru i powodzi najbardziej ucierpiały miejscowości położone nad Zatoką Meksykańską, m.in. Panama City i Mexico Beach. Szpital w Panama City, do którego przewożono rannych w wyniku niszczycielskiej działalności żywiołu, był w czwartek ewakuowany, po tym, jak huragan zerwał trakcję, co spowodowało odcięcie energii elektrycznej i uszkodziło dach. O ewakuacji 130 pacjentów powiadomiły władze szpitalne. Jak poinformowało w czwartek po południu czasu lokalnego amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC), wichura - mimo że osłabła - "nadal niesie poważne zagrożenie dla życia", głównie w związku z powodziami, z jakimi mamy do czynienia w Georgii oraz w stanie Wirginia. Michael to nie jedyny huragan, jaki zawita w październiku na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. W stronę USA zmierza powoli huragan Leslie zakwalifikowany jako huragan kategorii pierwszej w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. W czwartek huragan Leslie znajdował się nad położonymi na Atlantyku portugalskimi Azorami. Władze portugalskie wydały w czwartek ostrzeżenie dla wyspy Madera - pisze Reuters. Lesli osiąga obecnie prędkość 140 km na godz.