Według źródeł w Kongresie USA liczba doradców nie przekroczy 60, a przedstawiciel administracji podaje, że oddział będzie liczył 20-30 osób i zostanie rozlokowany w północnej Syrii, by podjąć tam walkę z Państwem Islamskim (IS). Inny rozmówca Reutera, również przedstawiciel rządu, wyjaśnił, że zadaniem tych wojskowych będzie działanie ograniczone do "doradztwa i pomocy", a ogólna strategia walki z IS, jaką niedawno przedstawił prezydent USA Barack Obama, nie zmieni się. Źródła w administracji Obamy podały też, że - aby nasilić operacje powietrzne przeciw IS - prezydent zezwolił na wysłanie do tureckiej bazy lotniczej Incirlik samolotów myśliwsko-szturmowych A-10S oraz myśliwców F-15. Nie podano jak dotąd ich liczby. Jak komentuje Reuters, administracja Obamy długo starała się uniknąć takich decyzji, by nie dać się wciągnąć w kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie. Niezależnie od planu wzmocnienia sił walczących w Syrii z IS oraz reżimem prezydenta Baszara el-Asada Waszyngton uczestniczy w rozmowach mających na celu wypracowanie dyplomatycznego rozwiązania syryjskiego konfliktu. Wysokiej rangi przedstawiciel amerykańskiej dyplomacji poinformował też w piątek, że Obama wydał zgodę na podjęcie rozmów z premierem Iraku Hajderem al-Abadim, które mają doprowadzić do utworzenia specjalnych jednostek operacyjnych, których zadaniem będzie wyeliminowanie przywódców IS. USA udzielą też pomocy wojskowej Jordanii i Libanowi w walce z IS; w ramach tego wsparcia USA udostępnią dane wywiadowcze, które pozwolą rozszerzyć zakres operacji powietrznych, jakie przeciw IS prowadzi jordańskie lotnictwo - podały źródła w Kongresie. We wtorek szef Pentagonu Ashton Carter poinformował, że Stany Zjednoczone zintensyfikują naloty na cele dżihadystów z IS w Iraku i Syrii; nie wykluczył też innych "bezpośrednich działań" naziemnych. Carter nie sprecyzował wówczas, w jakich okolicznościach USA mogłyby samodzielnie prowadzić takie operacje. Dwa tygodnie wcześniej prezydent Obama zapowiedział zmianę strategii walki z IS w Syrii. Podano wówczas, że Pentagon nie będzie już szkolić umiarkowanych rebeliantów w Syrii, natomiast USA zwiększą pomoc wojskową dla działających już w terenie i odnoszących sukcesy w walce z IS różnych ugrupowań rebelianckich.