Do wypadku doszło w czwartek wieczorem podczas próby do programu na torze Atlanta Motor Speedway.41-letni Jonathan Goodwin miał uwolnić się z kaftana bezpieczeństwa, wisząc głową w dół pomiędzy dwoma kołyszącymi się na linach samochodami. Spadł z dużej wysokości Sztuczka się jednak nie udała. Mężczyzna nie zdążył wyswobodzić się z zabezpieczeń i został zmiażdżony przez dwa auta, a następnie spadł na ziemię z wysokości ponad 20 metrów. 41-latek odniósł poważne obrażenia. Portal TMZ poinformował, że został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym i przeszedł operację. Jego obecny stan nie jest znany. "Wypadek był tak makabryczny, że załoga na planie myślała, że Goodwin nie żyje" - poinformował TMZ. Wstrzymana produkcja Producenci show zabrali głos ws. wypadku. "Nasze myśli i modlitwy kierujemy do niego i jego rodziny. Czekamy na dalsze informacje na temat jego stanu" - przekazał rzecznik prasowy programu.Według magazynu "People" po wypadku produkcja show została wstrzymana. New York Post przypomina, że pochodzący z Walii kaskader był w 2019 roku finalistą brytyjskiego "Mam Talent". Udało mu się wtedy dojść do finału. Podczas jednego z pokazów Goodwin uwolnił się z kaftana bezpieczeństwa, gdy wisząc głową w dół został podpalony na scenie. W 2020 roku mężczyzna próbował swoich sił w amerykańskiej edycji programu i dotarł do półfinału.