Do produkcji szczepionki wykorzystano dane o kodzie genetycznym wirusa. W laboratoryjnych warunkach właśnie tym sposobem Amerykanie stworzyli gen, który kontroluje białko znajdujące się na powierzchni wszystkich szczepów wirusa grypy i oznakowane jest w ich nazwie literą H. - Jedną z zalet tej technologii jest to, że możemy bardzo szybko reagować na wszystkie zmutowane szczepy grypy, szybko produkując nową szczepionkę, która będzie je zwalczać. Chodzi także o szczep, który może wywołać pandemię - tłumaczył kierujący zespołem doktor Andrea Gambotto. Wstępne testy wykonane na myszach i ptakach wykazały, że szczepionka zapewnia częściową ochronę przeciwko szczepowi H5N1 wirusa, ale tylko jeśli jest podawana przez nos. Całkowitą ochronę mogłaby zapewnić szczepionka w formie zastrzyku, która wywołuje tak zwaną podwójną reakcję immunologiczną - pobudza produkcję nie tylko antyciał do neutralizacji wirusa, ale także komórek, które samoczynnie zaczynają go atakować i niszczyć. Amerykańscy naukowcy czekają teraz na odpowiednie pozwolenie władz na przeprowadzenie testów klinicznych. Kilka tygodni po ich rozpoczęciu będzie już wiadomo, czy szczepionka rzeczywiście jest skuteczna w przypadku ludzi. Świat obiegają coraz to nowe doniesienia o nowych przypadkach ptasiej grypy, odkrywanej w kolejnych krajach. Wiadomo już, że wirus dotarł m.in. do Niemiec i na Węgry.