Egzekucję poprzez wstrzyknięcie trucizny przeprowadzono o godz. 21 lokalnego czasu w więzieniu w Jarratt, 90 km na południe od Richmond, stolicy Wirginii. Zza szyby przyglądali się jej bliscy ofiar 48-letniego dziś Muhammada, świadkowie oraz dziennikarze. - Zgon stwierdzono o godz. 21.11. Nie było żadnych komplikacji - powiedział rzecznik Departamentu Więziennictwa Wirginii Larry Taylor. Jak dodał, skazany nie skorzystał z prawa do wygłoszenia ostatniego oświadczenia przed wykonaniem kary. Muhammad został skazany na karę śmierci za zabicie Deana Harolda Meyersa na stacji benzynowej nieopodal Manassas, 150 km na północ od Richmond. To jednak tylko jedno z serii morderstw dokonanych przez niego oraz jego 17-letniego wówczas współpracownika Lee Malvo, który odsiaduje karę dożywocia. W ciągu trzech tygodni w październiku 2002 r. zastrzelili 10 osób w Wirginii, Maryland oraz Dystrykcie Kolumbii (okręgu stołecznym). Strzały do przypadkowych ludzi zajętych codziennymi czynnościami, takimi jak koszenie trawnika czy mycie samochodu, oddawali z bagażnika samochodu Chevrolet Caprice, co utrudniało ich schwytanie. Seria zabójstw wywołała w USA panikę, tym większą, że świeże były wciąż wspomnienia po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 r. Muhammad nigdy nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jego obrońcy argumentowali, że jest on niepoczytalny, bowiem cierpi on na zespół stresu pourazowego wywołany przeżyciami z czasów wojny w Zatoce Perskiej. Gubernator Wirginii Tim Kaine, któremu przysługiwało prawo ułaskawienia Muhammada, nie dał jednak tej argumentacji wiary. - Nie widzę powodów, które uzasadniałyby wstrzymanie egzekucji - napisał w oświadczeniu. Także amerykański Sąd Najwyższy odrzucił w przededniu wykonania kary śmierci prośbę o jej odroczenie.