Swoją decyzję prezydent USA ogłosił w Biały Domu, po godzinie 14 czasu lokalnego (godz. 20 czasu polskiego). <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> zapowiedział również natychmiastowe nałożenie "potężnych sankcji" na <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a>. Trump gotowy na negocjacje Porozumienie z Iranem z 2015 roku było w "samej swej istocie" nieudane. Mamy dowody, że Teheran pracował na programem nuklearnym mimo podpisania tej umowy - powiedział Trump. Trump oświadczył, że układ ten nigdy nie przyniósłby pokoju; dodał, że jeśli Iran zdecyduje się na rozmowy w sprawie nowego porozumienia, to on "jest w stanie i jest chętny" do podjęcia negocjacji na ten temat. Prezydent powiedział, że dowodem na to, iż układ zawarty z Teheranem w 2015 roku był nieskuteczny, są dokumenty ujawnione niedawno przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu, z których wynika, że Iran dążył do zbudowania bomby nuklearnej, zwłaszcza przed rokiem 2003. AP zauważa, że dokumenty te nie dowodzą jednak, że Teheran pogwałcił ustalenia międzynarodowego układu po 2015 roku. Trump zapowiedział, że amerykańskie restrykcje ekonomiczne mogą oprócz Iranu objąć również inne kraje. Iran o decyzji Trumpa Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego stanowi "historyczne doświadczenie" dla Iranu - ocenił we wtorkowym wystąpieniu telewizyjnym prezydent Iranu Hasan Rowhani. Podkreślił, że USA "nigdy nie dotrzymywały swoich zobowiązań". Dodał, że zlecił szefowi MSZ negocjowanie porozumienia nuklearnego z innymi krajami. "Jeśli osiągniemy cele porozumienia we współpracy z innymi stronami układu, umowa będzie nadal obowiązywać... Opuszczając porozumienie, Ameryka oficjalnie podważyła swoje zobowiązania wynikające z międzynarodowego traktatu" - powiedział Rowhani w wystąpieniu telewizyjnym nadawanym bezpośrednio po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa. Jeżeli negocjacje zakończą się fiaskiem, Iran będzie wzbogacał uran "bardziej niż w przeszłości (...) w nadchodzących tygodniach" - oznajmił prezydent. Zdaniem Rowhaniego decyzja Trumpa to "wojna psychologiczna". Rosja: Bezpodstawna decyzja Decyzja Donalda Trumpa jest "bezpodstawna" - oświadczyło we wtorek rosyjskie MSZ, podkreślając, że zdaniem Rosji Iran ściśle przestrzegał tego układu. Resort zapewnił, że Rosja będzie kontynuować aktywną współpracę z Iranem i innymi państwami pozostającymi stronami porozumienia. Ministerstwo oświadczyło, że Rosja jest bardzo rozczarowana decyzją amerykańskiego przywódcy. Trump grozi konsekwencjami Donald Trump zagroził Teheranowi "poważnymi konsekwencjami", jeśli Iran uzyska broń atomową. Doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa John Bolton powiedział, że Trump podpisał memorandum wprowadzające w życie wszystkie zawieszone dotąd sankcje wobec Iranu. Resort finansów USA ogłosił, że w ciągu 90 dni wycofa licencje na eksport do Iranu dóbr i usług związanych z lotnictwem, motoryzacją, sprzedażą metali, aluminium, stali i węgla; po upływie 180 dni nałoży ponownie sankcje na transakcje związane z handlem ropą. Po 90 dniach wejdzie w życie zakaz nabywania przez Iran amerykańskich dolarów. Bolton powiedział, że zagraniczne przedsiębiorstwa będą miały kilka miesięcy na wyjście z Iranu. Dodał, że decyzja Trumpa jest sygnałem dla Korei Płn., że USA "nie zaakceptują nieadekwatnych porozumień". Przełomowe porozumienie Celem zawartej w lipcu 2015 roku umowy między sześcioma mocarstwami (USA, Francja, Wielka Brytania, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a>, Rosja i Niemcy) a Iranem jest ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie sankcji. Trump podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi z 2016 roku ostro krytykował dokument. Uważał, że ustępstwa wobec Iranu są zbyt duże. Za utrzymaniem porozumienia opowiadali się wszyscy - poza obecną administracją USA - sygnatariusze, a także m.in. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a>. ONZ wzywa do przestrzegania umowy Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wezwał kraje pozostające stronami porozumienia nuklearnego z Iranem, by przestrzegały swoich zobowiązań wynikających z zapisów tej umowy. "Wzywam wszystkie pozostałe strony porozumienia nuklearnego do pełnego wypełniania swoich zobowiązań w ramach umowy, a wszystkie inne kraje członkowskie ONZ wzywam do popierania tego porozumienia" - oświadczył. Guterres podkreślił w wydanym oświadczeniu, że jest "głęboko zaniepokojony" decyzją Trumpa. Izrael dziękuje Trumpowi Premier Izraela <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-benjamin-netanjahu,gsbi,2647" title="Benjamin Netanjahu" target="_blank">Benjamin Netanjahu</a> oświadczył we wtorek, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> "bardzo docenia" decyzję podjętą przez prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego z Iranem. Prezydent Trump podjął odważną i odpowiednią decyzję - ocenił Netanjahu. Premier dodał, że porozumienie nuklearne stanowiło "receptę na katastrofę, katastrofę dla naszego regionu, katastrofę dla światowego pokoju". Decyzja Trumpa to "odważne rządy", które obalą reżim w Iranie - ocenił minister obrony Izraela Awigdor Lieberman. Jest reakcja Macrona Prezydent Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a> w reakcji na decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu się z porozumienia nuklearnego z Iranem oświadczył, że "Francja wraz z Niemcami i Wielką Brytanią ubolewa" nad tym krokiem. Globalny "system nierozprzestrzeniania broni jądrowej jest zagrożony" - dodał. Macron zapowiedział ponadto, że Paryż będzie pracował nad szerszą umową dotyczącą działalności nuklearnej Iranu, jego programu balistycznego i działań Teheranu na Bliskim Wschodzie. "Wspólnie będziemy pracować nad szerszymi ramami, dotyczącymi działalności nuklearnej Teheranu po 2025 roku, działań związanych z pociskami balistycznymi i stabilności na Bliskim Wschodzie, m.in. w Syrii, Jemenie i Iraku" - napisał na Twitterze francuski prezydent. W ostatnich tygodniach przedstawiciele władz Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec starali się odwieść prezydenta USA od planu wycofania USA z układu nuklearnego. Europejscy sygnatariusze jednym głosem Brytyjska premier Theresa May, niemiecka kanclerz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> i francuski prezydent Emmanuel Macron podkreślili, że z "żalem i zaniepokojeniem" przyjęli decyzję amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu się z porozumienia nuklearnego z Iranem. Liderzy trzech państw zaznaczyli, że ich kraje pozostają zobowiązane tą umową z 2015 roku (JCPOA), oceniając, że jest ona "istotna dla naszego wspólnego bezpieczeństwa". "Wzywamy wszystkie strony do dalszego zobowiązania się do jego pełnej implementacji i działania w duchu wspólnej odpowiedzialności" - napisali przywódcy. Jak dodali, zgodnie z oceną Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Iran przestrzega ograniczeń zapisanych w porozumieniu, a w efekcie "świat jest bezpieczniejszym miejscem". Przywódcy Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji jednocześnie zachęcili Iran do tego, by "powściągliwie zareagował" na decyzję amerykańskiej administracji, nadal wypełniając swoje zobowiązania i współpracując z MAEA dla realizacji celów porozumienia, w tym przez dopuszczanie międzynarodowych inspektorów. Jak zaznaczyli, w zamian "Iran wciąż powinien być objęty zawieszeniem sankcji, do czego ma prawo tak długo, jak długo przestrzega warunków umowy". Rzecznik Downing Street potwierdził też, że troje liderów rozmawiało we wtorek, tuż po przemówieniu Trumpa, przez telefon. Tusk zapowiada odpowiedź Szef Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył, że na przyszłotygodniowym szczycie unijnym w Sofii przywódcy zajmą się decyzjami prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie handlu i porozumienia z Iranem. Te decyzje spotkają się ze wspólną europejską odpowiedzią - dodał. "Decyzje Donalda Trumpa w sprawie porozumienia z Iranem i handlu spotkają się ze wspólną europejską odpowiedzią. Przywódcy UE zajmą się tymi kwestiami na szczycie w Sofii w przyszłym tygodniu" - napisał Tusk we wtorek wieczorem na Twitterze. Tusk w czwartek wziął udział w kolacji roboczej z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem i przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem, podczas której omawiano m.in. kwestie porozumienia z Iranem. Mogherini: UE zdeterminowana Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini poinformowała we wtorek w oświadczeniu wydanym w Rzymie, że oczekuje, iż po wycofaniu się USA z porozumienia z Iranem inne kraje będą respektowały ten układ. Zaznaczyła, że UE jest zdeterminowana, aby utrzymać to porozumienie. Szefowa unijnej dyplomacji oznajmiła, że UE żałuje, iż Trump podjął taką decyzję. Dodała, że jest "szczególnie zaniepokojona ogłoszeniem nowych sankcji" wobec Iranu. Zdaniem Mogherini porozumienie z Teheranem ma kluczowe znacznie dla bezpieczeństwa regionu, UE i całego świata. "Tak długo, jak długo Iran będzie respektował zobowiązania dotyczące kwestii nuklearnych - tak jak robił dotychczas - UE będzie zobowiązana do dalszego, pełnego wdrażania porozumienia" - napisała Mogherini. Dodała, że UE ma pełne zaufanie do pracy i kompetencji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, która jak dotąd opublikowała 10 raportów potwierdzających, iż Teheran wypełnia warunki umowy. Skierowała też przesłanie do obywateli i przywódców Iranu. "Nie pozwólcie nikomu rozmontować tego porozumienia. To jeden z największych sukcesów dyplomacji, jakie kiedykolwiek zostały osiągnięte. Zbudowaliśmy je razem. (...) Pozostańcie przy swoich zobowiązaniach, tak jak my pozostaniemy przy naszych" - powiedziała. Krytyczne stanowisko Turcji Rzecznik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, Ibrahim Kalin napisał we wtorek na Twitterze, że decyzja Stanów Zjednoczonych o jednostronnym wycofaniu się z porozumienia nuklearnego z Iranem spowoduje niestabilność i wywoła nowe konflikty. Według Kalina wielostronne porozumienie nuklearne będzie kontynuowane z innymi państwami. Dodał również, że Turcja sprzeciwia się wszystkim typom broni jądrowej. We wtorek minister gospodarki Turcji Nihat Zeybekci powiedział w wywiadzie dla telewizji CNN Turk, że jego kraj będzie nadal handlował z Iranem. "Od teraz będziemy prowadzić naszą wymianę handlową z Iranem w możliwych ramach i nie będziemy nikogo o tym informować" - powiedział Zeybekci. Arabia Saudyjska z uznaniem Arabia Saudyjska popiera strategię prezydenta USA Donalda Trumpa i z zadowoleniem przyjęła ogłoszenie decyzji amerykańskiego przywódcy o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z porozumienia nuklearnego z Iranem - podała we wtorek saudyjska państwowa agencja SPA. "Królestwo ponownie podkreśla swoje poparcie i z radością przyjmuje strategię wobec Iranu, która została wcześniej ogłoszona przez prezydenta USA" - poinformowano. Z kolei saudyjska telewizja al-Arabija podała, że "Iran wykorzystał korzyści gospodarcze wypływające ze zniesienia sankcji do kontynuowania swoich działań destabilizujących region, w szczególności rozwijając pociski balistyczne oraz wspierając grupy terrorystyczne". ...podobnie jak Emiraty Zjednoczone Emiraty Arabskie popierają decyzję Donalda Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego z Iranem - podał Reuters, powołując się na oficjalny komunikat władz tego kraju. Resort spraw zagranicznych Emiratów poinformował w komunikacie, że "pozytywnie ocenia postawę Donalda Trumpa, dążącego do likwidacji na Bliskim Wschodzie broni masowego rażenia". Obama: Poważny błąd Były prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a> skrytykował we wtorek decyzję Donalda Trumpa o wycofaniu Ameryki z porozumienia nuklearnego z Iranem i nazwał ją "poważnym błędem"; ostrzegł też, że posunięcie to doprowadzi do erozji wpływów i wiarygodności Stanów Zjednoczonych. Obama napisał w oświadczeniu wydanym po wystąpieniu Trumpa, że decyzja jego następcy jest oparta na niewłaściwych przesłankach. Decyzja, która podważa ten układ, mimo iż Teheran nie pogwałcił jego postanowień, "jest poważnym błędem" - podkreślił były prezydent.