Donald Trump opuścił szczyt przed jego zakończeniem, udając się do Singapuru na spotkanie z Kim Dzong Unem. Państwa G7 na koniec spotkania wydały wspólną deklarację, w której jest mowa m.in. o walce z protekcjonizmem. Stany Zjednoczone nie będą jednak jej popierać. "Biorąc pod uwagę nieprawdziwe słowa Justina Trudeau na konferencji prasowej oraz fakt, że Kanada nakłada ogromne cła na naszych rolników i robotników oraz nasze firmy, poleciłem przedstawicielom Stanów Zjednoczonych, by nie popierali wspólnej deklaracji, bo myślimy już o cłach na samochody, które zalewają amerykański rynek" - napisał Donald Trump na Twitterze. W kolejnym wpisie ponownie zaatakował kanadyjskiego przywódcę. "Premier Kanady Justin Trudeau zachowywał się potulnie i łagodnie tylko po to, by po tym, jak wyjechałem, powiedzieć na konferencji prasowej, że amerykańskie cła były obraźliwe i nie zgodzi się na pomiatanie nim. To bardzo nieszczere i słabe. Nasze cła są odpowiedzią na jego 270-procentowe cła na produkty mleczne!" - podkreślił prezydent USA. Trump pozytywnie i premierze Włoch Nie kryjąc rozczarowania postawą Trudeau, o którym wyrażał się przyjaźnie i pozytywnie jako głównym obok Emmanuela Macrona i Angeli Merkel partnerze Ameryki, gdy jeszcze gościł w kanadyjskim regionie Charlevoix, gdzie odbywał się szczyt G7, amerykański prezydent wskazał w swych tweetach na swego nowego faworyta, który zachował się jak należy w przeciwieństwie do kanadyjskiego premiera. Jest nim Giuseppe Conte, stojący na czele rządu prawicowej Ligi i antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd. Relacjonując swoje spotkanie z Donaldem Trumpem na szczycie Conte mówił, że Trump był bardzo ciekaw nowej sytuacji politycznej we Włoszech. Prezydent USA "pytał mnie o szczegóły dotyczące składu rządu; pogratulował i wyraził wielki entuzjazm w związku z działaniami, które nas czekają" - mówił premier. Ogłosił też, że "tak szybko, jak to będzie możliwe" złoży wizytę Trumpowi w Białym Domu. Trump napisał o nim: spotkałem się z premierem Conte - wspaniałym facetem. Będzie niedługo przyjęty z honorami w Waszyngtonie i w Białym Domu. Wykona świetną robotę - naród Włoch dobrze to zrozumiał", powierzając mu tę funkcję - napisał Trump. Trump opublikował całą serię tweetów - jak sam napisał - "będąc w drodze na szczyt w Singapurze, gdzie mamy szansę osiągnąć rzeczywiście znakomite rezultaty z korzyścią dla Korei Płn. i dla świata. To będzie bardzo podniecający dzień i wiem, że Kim Dzong Un dołoży wszelkich starań, by zrobić coś, czego nie czynił nigdy wcześniej" - napisał Trump, wciąż nie kryjąc rozsierdzenia "kłamliwym oświadczeniem", jakie złożył pod nieobecność Trumpa, wcześniej spolegliwy, Justin Trudeau. Kanadyjska odpowiedź Premier Trudeau nie powiedział podczas konferencji prasowej kończącej szczyt G7 niczego, czego by wcześniej nie poruszył w rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem - ogłosiło biuro prasowe rządu Kanady w odpowiedzi na ostrą krytykę ze strony Trumpa. Oświadczenie biura prasowego kanadyjskiego rządu zostało opublikowane na Twitterze w sobotę wieczorem, tuż po serii niepochlebnych wobec Justina Trudeau tweetów autorstwa Donalda Trumpa.W oświadczeniu podkreślono, że kanadyjski premier mówił to samo w rozmowach prywatnych, co w wystąpieniach publicznych podczas szczytu w La Malbaie i "zamierza się skoncentrować raczej na tym, co rzeczywiście udało się osiągnąć podczas dwudniowych rozmów przywódców najbardziej rozwiniętych państw świata".Trudeau uznał szczyt za sukces, ponieważ - jak podkreślił na konferencji prasowej - liderom G7 udało się porozumieć ws. ramowego porozumienia dot. handlu międzynarodowego oraz w wielu innych kwestiach. Zadeklarowano m.in. wyasygnowanie sumy w wys. 3,8 mld dolarów kanadyjskich na edukację dziewcząt w regionach objętych konfliktami - wskazał kanadyjski premier. Premier Kanady zadeklarował w sobotę po szczycie G7, że Ottawa nie odstąpi od zamiaru nałożenia na USA ceł odwetowych. Podkreślił, że spór handlowy z Waszyngtonem nie pomaga w renegocjacji północnoamerykańskiego układu o wolnym handlu (NAFTA). Trudeau wyraził też pogląd, że cła na stal i aluminium zostały nałożone przez USA pod pretekstem zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego tego państwa.