Minister bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano ogłosiła, że rząd rozpatrzy przypadki wszystkich około 300 000 nielegalnych imigrantów, którym nakazano opuścić kraj. Wobec tych, którzy nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego i nie złamali świadomie prawa, przedostając się do USA, procedura deportacyjna zostanie zawieszona. Dotyczy to w praktyce głównie tych obcokrajowców, którzy wjechali do USA nielegalnie jako dzieci wraz z rodzicami. Wielu z tych imigrantów, najczęściej z krajów latynoskich, skończyło szkołę i zamierza studiować na uniwersytetach, a niektórzy wstępują do armii. Decyzja administracji wychodzi naprzeciw inicjatywie legislacyjnej Demokratów, którzy wnieśli niedawno do Kongresu projekt ustawy torującej drogę do legalizacji pobytu w USA młodym nielegalnym imigrantom. Ustawa ta, sponsorowana przez demokratycznego senatora Dicka Durbina z Chicago, przewiduje, że cudzoziemcy, którzy wjechali do USA bez odpowiednich dokumentów jako dzieci, przebywają tam co najmniej pięć lat i ukończyli minimum dwa lata college'u albo odbyli dwuletnią służbę wojskową, będą mogli uzyskać prawo legalnego pobytu, a w przyszłości nawet obywatelstwo. Szacuje się, że z ustawy takiej mogłoby skorzystać około 2 milionów nielegalnych imigrantów. Została ona jednak zablokowana przez Republikanów. Potępili oni także najnowszą inicjatywę administracji. - Administracja Obamy próbuje ukradkiem wprowadzić amnestię dla nielegalnych imigrantów - powiedział republikański kongresmen Lamar Smith, przewodniczący Komisji Wymiaru Sprawiedliwości Izby Reprezentantów.