Początkowo amerykańskie władze powstrzymywały się od komentarzy w sprawie wydarzeń w Turcji. "Nie mam zbyt wielu szczegółów w tym momencie. Mam nadzieję, że będzie stabilizacja, pokój i kontynuacja wewnątrz Turcji" - mówił przebywający w Moskwie sekretarz stanu John Kerry. Władze USA dość szybko opowiedziały się jednak po stronie prezydenta Erdogana. Kiedy jeszcze sytuacja w Turcji była niejasna Barack Obama odbył rozmowę telefoniczną z Johnem Kerrym na temat sytuacji w Turcji. "Prezydent i Pan Sekretarz zgodzili się, że wszystkie strony powinny poprzeć demokratycznie wybrane władze Turcji, zachować powściągliwość i unikać wszelkiej przemocy oraz rozlewu krwi" - napisano w komunikacie Białego Domu. Szef amerykańskiej dyplomacji wydał osobny komunikat, w którym zadeklarował "absolutne poparcie" dla demokratycznie wybranych, cywilnych władz i demokratycznych instytucji. Prezydent USA Barack Obama jest na bieżąco informowany o sytuacji w Turcji.