Minister obrony narodowej Korei Południowej Li Sang Hi, który tak jak Gates był uczestnikiem odbywającej się w Singapurze konferencji ministrów obrony państw regionu Pacyfiku, wezwał społeczność międzynarodową do reakcji na działania Phenianu. - Nie będziemy się biernie przyglądać, jak Korea Północna rozbudowuje potencjał do zniszczenia dowolnego celu w Azji lub nawet w USA - oświadczył Gates. Nie powiedział jednak, jak mogłaby wyglądać ewentualna reakcja Waszyngtonu na agresywne działania reżimu Kim Dzong Ila. Natomiast Li Sang Hi powiedział, że rząd w Seulu będzie pracował nad pokojowym rozwiązaniem w drodze konsultacji z uczestnikami tzw. rozmów sześciostronnych, czyli negocjacji, których celem jest skłonienie Phenianu do wstrzymania programu jądrowego. Nalegał jednak, by Rada Bezpieczeństwa ONZ i wspólnota międzynarodowa podjęły "aktywne kroki" wobec ostatnich działań Korei Północnej. W poniedziałek Korea Północna przeprowadziła swoją drugą próbę nuklearną, a w kolejnych dniach testowała rakiety balistyczne krótkiego zasięgu. Gates przemawiając w Singapurze określił program nuklearny Phenaniu za "zwiastun mrocznej przyszłości", lecz podkreślił, że obecnie nie dostrzega bezpośredniego zagrożenia dla USA. Amerykański sekretarz obrony porównał również programy nuklearne Korei Północnej i Iranu stwierdzając, że ten pierwszy jest bardziej zaawansowany. Wezwał do walki z oboma reżimami za pomocą surowych sankcji, które udowodnią im, jaka jest cena niestosowania się do międzynarodowych norm. - Ostatecznie Korea sama musi zadecydować, czy chce pozostać żyjącym w nędzy międzynarodowym pariasem, czy też przestawić się na nowe tory - oznajmił Gates. Sześciostronne negocjacje z udziałem obu Korei, USA, Chin, Rosji i Japonii rozpoczęły się w sierpniu 2003 r. Ich celem jest skłonienie Korei Północnej do rezygnacji z programu nuklearnego w zamian za pomoc. KRLD wycofała się z rozmów w kwietniu bieżącego roku, gdy została potępiona przez Radę Bezpieczeństwa ONZ za wystrzelenie 5 kwietnia rakiety.