Ponowne przeliczenie okazało się konieczne, bo różnica głosów zdobytych w tym stanie przez George'a W. Busha i Ala Gore'a (na korzyść Busha) wyniosła - według najnowszych doniesień - zaledwie 1785, na około 6 milionów oddanych tam łącznie. 25 głosów elektorskich z Florydy zapewniałoby zwycięstwo Bushowi. Zgodnie z ordynacją wyborczą Florydy, przy tak małej różnicy konieczne jest ponowne przeliczenie głosów, nawet jeśli żaden z kandydatów o to nie prosi. Wynik głosowania na Florydzie zadecyduje ostatecznie o tym, czy 43. prezydentem Stanów Zjednoczonych będzie - jak już nieoficjalnie ogłoszono - George W. Bush, czy też kandydat demokratów, Al Gore. Obaj zbliżyli się do magicznej liczby 270 głosów elektorskich, stanowiących minimum potrzebne do zwycięstwa w wyborach. Obecnie, gdy oprócz Florydy (25 głosów elektorskich) nieznane są jeszcze tylko wyniki z Oregonu (7 głosów), Gore ma 260 głosów elektorskich, a Bush 246. Dwadzieścia pięć głosów elektorskich, które ma Floryda, zapewniłoby jednemu i drugiemu większość w Kolegium Elektorskim i miejsce w Białym Domu. Po pierwszym liczeniu okazało się, że na Gorea głosowało 2 mln 909 tys. 136 osób, a na Georga W. Busha 2 mln 907 tys. 351. Bush wygrał w 29 stanach otrzymując 48 mln 344 tys. 131 głosów obywateli. Al Gore wygrał w 20 stanach sumą głosów 48 mln 577 tys. 472. W związku z bardzo wyrównanymi rezultatami głównych kandydatów w amerykańskich wyborach prezydenckich, przysłowiowym języczkiem u wagi mogą się okazać głosy Amerykanów, którzy oddali je drogą pocztową w Izraelu. W Izraelu mieszka co najmniej 50 tysięcy osób z paszportami amerykańskimi. Szacunki amerykańskie mówią nawet o 100 tysiącach. Ogromna większość mieszkających w Izraelu obywateli USA popiera demokratę Ala Gore'a i jego kandydata na wiceprezydenta, ortodoksyjnego Żyda Josepha Liebermana. Rzecznik ambasady amerykańskiej w Izraelu nie potrafił podać, ilu tamtejszych Amerykanów zagłosowało drogą pocztową. Także na obszarze Autonomii Palestyńskiej mieszkają ludzie z paszportami amerykańskimi. Ich liczbę szacuje się na ok. 5 tysięcy. Nie wiadomo, czy skorzystali z prawa wyborczego. Politycy palestyńscy nie ukrywali, że preferują George'a W. Busha, ponieważ Al Gore ma opinię wyjątkowo przychylnego Izraelowi. W USA wybory są pośrednie i ich wynik zależy od elektorów - reprezentantów, których w poszczególnych stanach Ameryki jest od 3 do 54. Poparcie elektorów dla kandydata zależy od wyników głosowania mieszkańców danego stanu. Dlatego też wszystko zależy teraz od głosów mieszkańców Florydy, która ma 25 elektorów. Georgowi W. Bushowi do zwycięstwa potrzebne są w tej chwili 24 głosy. Po zwycięstwie George'a W. Busha i wygranej w wyborach do Kongresu, republikanie po raz pierwszy od 1954 r. mieliby jednocześnie prezydenta i większość w Kongresie - zarówno w Senacie, jak i Izbie Reprezentantów. W tym roku do urn stawiła się rekordowa liczba osób - szacuje się, że frekwencja może być większa niż 50 procent. Być może stało się tak dlatego, że oba komitety wyborcze wykonały bezprecedensową pracę, by zachęcić swych sympatyków do głosowania. Republikanie przyznali, że wysłali ponad 100 milionów listów do potencjalnych wyborców, odbyli też ponad 60 milionów rozmów telefonicznych. Oblicza się, że każdy głos w tej kampanii kosztował 30 dolarów. W związku z niejasną sytuacją po wyborach prezydenckich, kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder wstrzymał się z planowanym na dzisiaj rano oświadczeniem w sprawie wyniku tych wyborów. Agencja DPA zwróciła się do swych odbiorców o niewykorzystywanie na razie depeszy z informacją o gratulacjach, przesłanych George'owi Bushowi przez prezydenta Niemiec Johannesa Raua. Agencja France Presse w nocie do odbiorców prosi o wstrzymanie się z wykorzystywaniem depesz, dotyczących zwycięstwa George'a Busha. Kontener wyborczy Kto wygra: republikanin George W. Bush czy faworyt demokratów, Al Gore? Kim są kandydaci? Kto zajmie najważniejszy na świecie prezydencki fotel? Jaka będzie polityka nowego prezydenta? Jak wygląda amerykańska kampania wyborcza i jak w Stanach Zjednoczonych wybiera się głowę państwa? Odpowiedź na te pytania znajdziesz w specjalnym wydaniu "Kontenera wyborczego", poświęconego wyborowi prezydenta w USA. Od poniedziałku do środy, wielka polityka zza oceanu na antenie RMF FM. Do waszyngtońskiego studia nasi dziennikarze Barbara Górska i Grzegorz Jasiński, zaprosili amerykańskich i polskich polityków, dziennikarzy, komentatorów oraz dyplomatów. "Kontener wyborczy" to rozmowy na żywo, wywiady, najświeższe informacje, opinie oraz pierwsze, sondażowe wyniki. Nie przegap: od 6 do 8 listopada. Tylko na antenie RMF FM!