Dwa lata temu, po katastrofie w japońskiej Fukushimie, kanclerz Angela Merkel postanowiła natychmiast zamknąć osiem starszych elektrowni atomowych i całkowicie zrezygnować z energii jądrowej do 2022 roku.Wiceprezes think tanku "Third Way", Joshua Freed, przekonywał zagranicznych dziennikarzy w Waszyngtonie, że żaden odpowiedzialny amerykański polityk nie podjąłby podobnej decyzji. - Nie mamy w kraju jakiejkolwiek choć trochę rozpowszechnionej opozycji wobec energetyki jądrowej tak, jak to jest w Niemczech - powiedział Freed. - Z naszej perspektywy decyzja Berlina o zamknięciu elektrowni była błędem. Spodziewamy się przez to znaczącego wzrostu emisji dwutlenku węgla do atmosfery - przekonywał. Jednak Unia Europejska emituje zaledwie 15 procent dwutlenku węgla na świecie. Największymi jego emitentami są nadal Stany Zjednoczone i Chiny. Barack Obama w czerwcu zapowiedział, że czas skończyć z emisją CO2 z amerykańskich elektrowni węglowych.