Policja w Houston otrzymała telefoniczne zawiadomienie, że w jednym z domów dzieją się podejrzane rzeczy. Nie udało się ustalić, kto przekazał te informacje. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, nikt nie odpowiadał na ich wezwania. Przez okna zobaczyli ciała dzieci i wtedy postanowili wejść do środka. Wówczas w ich stronę ktoś zaczął strzelać. Stróże prawa musieli się wycofać, a na miejsce przyjechał policyjny negocjator oraz jednostki interweniujące w sytuacjach wysokiego ryzyka. Podejrzany ostatecznie postanowił się poddać i został aresztowany. Nie jest jeszcze jasne, czy coś łączyło go z ofiarami, wśród których było pięcioro dzieci i troje dorosłych. W tej sprawie prowadzone jest szeroko zakrojone śledztwo.