Pilot i dwoje jego pasażerów - brat i siostra - zginęli w katastrofie samolotu, do której doszło w sobotę w mieście Hermantown w Minnesocie w USA. W budynek uderzyła niewielka Cessna 172, jedną z ofiar, która była na pokładzie jest Alyssa Schmidt - nauczycielka szkoły podstawowej. W wypadku życie stracił również jej brat Matthew oraz pilot Tylor Fretland. USA. Samolot uderzył w dom Jason Hoffman, właściciel domu, w który uderzył samolot, powiedział, że w chwili katastrofy wraz z żoną spali w swoim łóżku. - Pierwsza myśl była taka, że eksplodował piec - powiedział Hoffman, cytowany przez "New York Post". - Gdy otworzyłem oczy, wszędzie było pełno pyłu, dosłownie nic nie widziałem. Udało mi się chwycić za latarkę i pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem, było koło samolotu leżące na naszym łóżku - mówił. Małżeństwo wraz z ich kotem wyszło z całego zdarzenia bez poważniejszych obrażeń. Samodzielnie opuścili budynek, a w swoim ogrodzie zobaczyli rozbity samolot. USA. katastrofa samolotu. "Cieszę się, że żyjemy" - Wciąż nie wiem, co mam o tym myśleć. To wydaje się takie nierealne - powiedział Jason. - Ciesze się, że żyjemy. Mieliśmy masę szczęścia, za co jesteśmy wdzięczni - dodał. Dom należący do rodziny może nie nadawać się do naprawy. Zmarłą w tragicznym wypadku Alysse pożegnali współpracownicy z Independent School District 196. "Byłaś miłą i kochającą duszą. Wszyscy cię kochali, a ty naprawdę kochałaś swoich uczniów. Jesteśmy zdruzgotani i załamani" - czytamy we wpisie, cytowanym przez gazetę.