Przypomnijmy, że republikanie, wraz z Donaldem Trumpem, obiecywali Amerykanom zniesienie Obamacare - systemu opieki zdrowotnej firmowanego przez Baracka Obamę. Dotychczasowe próby były bezskuteczne ze względu na brak porozumienia wewnątrz obozu republikańskiego: libertarianie domagali się jeszcze więcej wolnego rynku, bardziej wrażliwi socjalnie konserwatyści chcieli większej ochrony dla schorowanych i mniej zamożnych obywateli. Najnowszy projekt reformy przygotowali senatorowie Lindsey Graham i Bill Cassidy, dlatego też ustawa jest już określana mianem Graham-Cassidy. Autorom zależy, by przegłosować ustawę w błyskawicznym tempie - do 30 września. Po tej dacie wszelkie regulacje dotyczące budżetu będą wymagały 60 głosów (na 100), więc trzeba by się dogadywać z demokratami. Główną ideą ustawy Graham-Cassidy jest przekazanie pieniędzy i prerogatyw w dziedzinie służby zdrowia poszczególnym stanom. Co więcej, projekt zakłada finansowanie służby zdrowia z budżetu państwa tylko do 2026 roku. Ustawa znosi obowiązek ubezpieczania się, a także zakłada cięcia w programie Medicaid, gwarantującym opiekę zdrowotną najbiedniejszym obywatelom. Stany będą miały dowolność w ustalaniu zasad wydatkowania otrzymanych z budżetu pieniędzy. Jeśli regulacje stanowe na to zezwolą, ubezpieczyciele będą mogli pobierać większe opłaty od osób schorowanych i starszych. Autorom projektu bardzo trudno będzie jednak przeprowadzić ustawę przez Senat, zważywszy na krótki czas i konieczność uzyskania 50 głosów poparcia, co przy podziałach wśród republikanów i sprzeciwie demokratów nie będzie łatwe (remis 50-50 przełamałby wówczas głos wiceprezydenta Mike'a Pence'a). Projekt oficjalnie poparł już prezydent Donald Trump. (mim)