"Ambasadorze Lighthizer, jest pan uprawniony do rozważenia wszelkich możliwych opcji, jakie ma pan do dyspozycji" - powiedział Trump po podpisaniu upoważniania dla Lighthizera do rozpoczęcia dochodzenia w sprawie poczynań Pekinu w dziedzinie prawa autorskich, patentów i znaków firmowych, określanych zbiorczym terminem własności intelektualnej. Dochodzenie Lighthizera będzie prowadzone na podstawie paragrafu 301 mało znanej amerykańskiej Ustawy Handlowej z roku 1974. Pozwala ona prezydentowi na wprowadzenie jednostronnych odwetowych taryf celnych i innych restrykcji handlowych w celu ochrony interesów amerykańskich eksporterów. Ostatni raz dochodzenie przeprowadzone na podstawie paragrafu 301 Ustawy Handlowej zaowocowało sankcjami w latach 80. ubiegłego stulecia, kiedy karne taryfy zostały nałożone na japońskich producentów motocykli i stali. Od rozpoczęcia w roku 1995 działalności Światowej Organizacji Handlu ustawa z roku 1974 nie była wykorzystywana przez Waszyngton do rozstrzygnięcia sporów z partnerami handlowymi Stanów Zjednoczonych. Powodem wszczęcia tego dochodzenia, które zdaniem ekspertów bez wątpliwości wykaże całą litanię łamania przez Chiny dwustronnych i międzynarodowych porozumień w sferze ochrony własności intelektualnej, są ponawiane od lat skargi amerykańskich eksporterów i firm działających na rynku chińskim na kradzież własności intelektualnej oraz uzależnianie dostępu firm amerykańskich do chińskiego rynku od przekazania Chinom nowoczesnych technologii. "Taka kradzież nie tylko szkodzi amerykańskim przedsiębiorstwom, ale stanowi zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego" - powiedział wysokiej rangi przedstawiciel administracji Trumpa cytowany w poniedziałek przez "Wall Street Journal". Identyczne zarzuty wobec Pekinu wielokrotnie formułowali przedstawiciele handlowi Unii Europejskiej, Japonii i Kanady. Ukaranie Chin sankcjami właśnie za kradzież własności intelektualnej mimo wielu innych poważniejszych przejawów łamania przez Chiny dwustronnych i międzynarodowych porozumień handlowych jest - zdaniem ekspertów - najmniej ryzykowne politycznie dla administracji Trumpa, ponieważ cieszy się poparciem ustawodawców z obu partii i wszystkich organizacji lobbystycznych amerykańskich firm eksportujących do Chin i prowadzących działalność gospodarczą w tym kraju. Chiny ostrzegły, że w przypadku wprowadzenia przez Stany Zjednoczone sankcji wobec Pekinu odpowiedzą krokami odwetowymi. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski