Jak zaznacza Reuters, kary te - które mogą obejmować między innymi degradację lub wstrzymanie wypłaty żołdu - nie są jednak efektem normalnego postępowania sądowego i nie wiadomo, czy zaspokoją afgańskie żądania sprawiedliwości. Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj nazwał zarejestrowane na nagraniu wideo bezczeszczenie zwłok "nieludzkim" i domagał się początkowo publicznego procesu sprawców palenia Koranów. W trakcie prowadzonego przez władze wojskowe USA śledztwa ustalono, że około stu Koranów i innych tekstów religijnych z biblioteki ośrodka zatrzymań - której to liczby wcześniej nie ujawniano - zostało 20 lutego spalonych. Winę za ten incydent przypisano brakowi zaufania między Amerykanami i Afgańczykami, co doprowadziło do zlekceważenia ostrzeżeń, z jakimi ci ostatni występowali. "Absolutnie odrzucam jednak wszelkie sugestie, że uwikłani w ten incydent działali z jakimkolwiek zamiarem sprofanowania Koranu lub poniżenia wiary islamskiej" - napisał prowadzący śledztwo generał Bryan Watson. Znalezienie przez afgańskich robotników zwęglonych egzemplarzy Koranu w spalarni śmieci w amerykańskiej bazie lotnizej Bagram na północ od Kabulu wywołało w całym kraju rozruchy, w których zginęło co najmniej 30 ludzi. Jak poinformowały w poniedziałek siły zbrojne USA, w związku z tym incydentem orzeczono kary administracyjne wobec czterech oficerów i dwóch podoficerów. Śledztwo ujawniło, że teksty zabrano w trakcie czyszczenia biblioteki w ośrodku zatrzymań Parwan w związku z obawami, że mogą posłużyć do przesyłania wiadomości. Raport częściowo obciąża tłumacza, który ostrzegał, że do 75 proc. tych publikacji ma charakter wywrotowy - z wersjami Koranu włącznie. Nie pouczył jednak Amerykanów, jaki byłby właściwy sposób postępowania z zakwestionowanymi tekstami. Również w poniedziałek korpus piechoty morskiej poinformował o nałożeniu kar dyscyplinarnych na trzech swych żołnierzy w związku z upublicznionym w styczniu w internecie nagraniem wideo, pokazującym oddawanie moczu na zwłoki zabitych talibów. Śledztwo ustaliło, że doszło do tego 27 lipca 2011 roku w trakcie operacji przeciwpartyzanckiej w prowincji Helmand. Jeden żołnierz został ukarany za bezczeszczenie zwłok, drugi za pozowanie do fotografii z zabitymi, a trzeci za składanie w śledztwie fałszywych zeznań.