Przewodnicząca amerykańskiego Narodowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu, Marion Blakey, powiedziała wczoraj w Nowym Jorku, że eksperci, badający przyczyny tragedii, stwierdzili, iż turbulencja mogła być wywołana startem jumbo jeta na niespełna dwie minuty przed wzniesieniem się w powietrze airbusa. Zgodnie z przepisami, pomiędzy startem większych jednostek regulaminowo powinna nastąpić co najmniej dwuminutowa przerwa. W przypadku jumbo - należącego do Japan Airlines i airbusa American Airlines z nie wyjaśnionych powodów wyniosła ona tylko minutę i 45 sekund. Potwierdzono, że mimo uszkodzeń z odnalezionej "czarnej skrzynki" uda się odczytać zapis parametrów lotu. Obie czarne skrzynki airbusa są analizowane przez specjalistów w Waszyngtonie. Waszyngtoński korespondent RMF, Grzegorz Jasiński zna najnowsze hipotezy dotyczące przyczyn poniedziałkowej katastrofy: Tymczasem trzy dni po katastrofie airbusa rodziny wielu ofiar wciąż nie zgłosiły się, by zidentyfikować szczątki swoich bliskich. Większość ofiar to obywatele Dominikany. Dlaczego nie zgłaszają się ich rodziny? - starał się to wytłumaczyć przywódca dominikańskiej społeczności w Nowym Jorku. - Zwrócili się do mnie, gdyż boją się zgłosić po ciała swych bliskich. Zapytałem dlaczego. Odpowiedzieli, że przebywają w Stanach Zjednoczonych nielegalnie i boją się, czy po tym wszystkim nie zostaną deportowani - mówił Fernando Mateo.