Wypadek miał miejsce w niewielkiej miejscowości Lee Township położonej 80 kilometrów od Pittsburga. Mieszkaniec Karoliny Południowej wraz z dwoma synami przyjechał odwiedzić tam przyjaciela. Mężczyźni urządzili piknik połączony ze strzelaniem do celu. Gdy rozmawiali o broni jedenastolatek wziął ze stołu jeden z trzech naładowanych pistoletów. Wtedy padł strzał. Kula trafiła jego dwunastoletniego brata w głowę. Chłopiec zmarł na miejscu. Policja traktuje zdarzenie jako wypadek, co oznacza, że najprawdopodobniej nikomu nie zostaną postawione zarzuty. W Stanach Zjednoczonych od kul ginie co roku ponad 30 tysięcy osób. 10 tysięcy to ofiary zabójstw, 20 tysięcy- samobójstw. 500-600 osób rocznie traci życie w wypadkach z użyciem broni, z czego około 100 stanowią dzieci; połowa z nich w wieku poniżej 13 lat.