Trzech z nich niedawno wróciło z Afganistanu, czwarty był spadochroniarzem, który nie brał od pewnego czasu nie brał udziału w akcjach bojowych. Przypadek, albo - co bardziej prawdopodobne - efekt szkolenia sprawił, że ci po przejściach afgańskich po zabiciu żon popełnili samobójstwa. Wojskowi psycholodzy przypuszczają, że na ich postępowaniu zaważył zbyt duży stres. Tragedie sprawiły, że do ośrodków terapii dla rodzin żołnierzy dzwoni coraz więcej kobiet, prosząc o pomoc w rozwiązaniu problemów rodzinnych, zanim sprawy zajdą za daleko.