Według AFP zginęło ponad 300 osób. Huragany spowodowały straty rzędu miliardów dolarów. Jest to najtragiczniejszy bilans ofiar tornada w ciągu jednego dnia od 3 kwietnia 1974 roku, kiedy 310 osób straciło życie w podobnym kataklizmie. Gubernatorzy stanów: Alabama, Missisipi i Georgia ogłosili stan klęski żywiołowej, licząc na pomoc władz federalnych. W ciągu tygodnia przez kraj przeszło w sumie 160 potężnych tornado. Trwają poszukiwania osób, które mogły przeżyć katastrofę, ale wciąż pozostają uwięzione w ruinach. Elektrownia atomowa Browns Ferry w Alabamie, w której zniszczone zostały niektóre linie przesyłowe pozostanie zamknięta przez wiele dni, bądź tygodni. Tornado spowodowało ogromne zniszczenia w wielu głównych miastach Alabamy, jak Birmingham i Tuscaloosa, gdzie mieści się uniwersytet stanowy. Ponad milion mieszkańców stanu jest pozbawionych prądu. Wielu pozostało bez dachu nad głową. Burmistrz Tuscaloosa, Walter Maddox powiedział, że niektóre dzielnice i przedmieścia "zostały praktycznie zmiecione z mapy". W stanie Alabama, który słynie z hodowli kurczaków zginęło ich około cztery miliony. Prezydent Barack Obama obiecał pomoc i złożył kondolencje rodzinom ofiar. "Nasze serca zwracają się ku tym, którzy zostali dotknięci tą katastrofą. Wyrażamy uznanie dla heroicznych wysiłków podjętych przez tych, którzy pracują nad usuwaniem jej skutków" - powiedział prezydent. Przy usuwaniu szkód pracują oddziały stanowej Gwardii Narodowej. Straty porównuje się do tych, które spowodował słynny huragan Katrina w sierpniu 2005 r. w Luizjanie, Missisipi i Alabamie.