Według gazety, jako ewentualną lokalizację tego urządzenia wymienia się Turcję. Pracujący w paśmie X (czyli fal 3- centymetrowych) radar byłby w stanie śledzić w kosmosie nawet niewielkie obiekty i odróżniać rzeczywiste głowice bojowe od ich atrap. Na razie amerykańska Agencja Obrony Przeciwrakietowej (MDA) dysponuje tylko jednym takim radarem, znajdującym się w Kalifornii. Jak pisze "Die Presse", zastępca sekretarza stanu USA do spraw kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa międzynarodowego John Rood nie chciał potwierdzić zagranicznym dziennikarzom, że prowadzi się poszukiwania trzeciej lokalizacji tarczy antyrakietowej. Na razie nie planuje się żadnych rozmów z innymi państwami - powiedział Rood w środę wieczorem w Waszyngtonie. Zaznaczył jednocześnie, że instalacje w Polsce i Czechach nie byłyby w stanie "ochronić wszystkich sojuszników", bowiem atak Iranu mógłby dotyczyć Grecji, Bułgarii, Rumunii i Turcji. Na kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie będzie się rozmawiać o tym, "jak poradzić sobie z tym zagrożeniem" - zadeklarował Rood. Konkretnie chodzi o obronę przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, których nie wychwyciłby przeznaczony do śledzenia pocisków dalekiego zasięgu radar w Polsce. Jak podał w czwartek rosyjski angielskojęzyczny portal internetowy pravda.ru, minister obrony USA Robert Gates wezwał Turcję do współpracy przy tworzeniu trzeciego elementu tarczy antyrakietowej, przy czym Pentagon obiecał pomoc w modernizacji tureckich sił zbrojnych. Według Gatesa, inwestycje w turecki sektor obronny mogłyby sięgnąć miliarda dolarów - pisze pravda.ru.