Do ataku doszło w sobotę, 18 lutego w Chesterville w pobliżu Bostonu w USA w domu przyjaciela dziewczynki. Rodzina opiekowała się wówczas psem sąsiada - poinformował "Sun Journal". Operacja dziewczynki trwała 11 godzin Lily po pogryzieniu trafiła na oddział intensywnej terapii Szpitala Dziecięcego w Bostonie. Jej operacja trwała 11 godzin. Dziewczynce założono ponad 1000 szwów od miejsca pod oczami aż do podbródka. Po zabiegu dziecku podawano środki uspokajające, ponieważ lekarze obawiali się, że może podrapać się po twarzy. - Lily ma założoną rurkę wspomagającą oddychanie - poinformowała wówczas matka dziewczynki Dorothy Norton. Zapowiedziano, że sześciolatka przejdzie jeszcze jedną operację. W szpitalu miała zostać przez dwa kolejne tygodnie. - Jej gruczoły ślinowe nie działają. Lekarze powiedzieli, że nie będzie już mogła się uśmiechać - powiedział przyjaciel rodziny CJ Pitcher. - Mięśnie są zbyt zniszczone - wyjaśnił. Pies trafił na obserwację Po ataku uruchomiono zbiórkę pieniędzy dla rodziny Nortonów. Jak do tej pory udało się zebrać ponad 70 tys. dolarów, choć celem zbiórki była początkowo kwota 6,5 tys. dolarów. Darowiznę przekazało 1300 osób. Oficer ds. kontroli zwierząt Dexter Bridges poinformował, że nie może komentować incydentu, ponieważ wciąż trwa dochodzenie. Media podają, że pitbull, który zaatakował dziewczynkę, trafił pod opiekę weterynarza na obserwację. Czytaj też: Tę grupę pacjentów podwyżki dotkną najbardziej. Duże zmiany od 1 marca