Stanowisko sekretarza generalnego Sojuszu tradycyjnie obejmuje przedstawiciel któregoś z europejskich państw sojuszniczych, a operacjami wojskowymi NATO kieruje amerykański generał. Biden oświadczył, że Stany Zjednoczone nie sądzą, "by z zasady należało pozbawiać którekolwiek państwo członkowskie możliwości przedstawienia kandydatury sekretarza generalnego" - oznajmił Biden. Zaprzeczył jednak, by Stany Zjednoczone już zdecydowały, że poprą MacCaya. - Stany Zjednoczone nie podjęły jeszcze decyzji - zaznaczył po zakończeniu swej pierwszej wizyty w siedzibie NATO w Brukseli na wspólnej konferencji prasowej z obecnym sekretarzem generalnym NATO Jaapem de Hoop Schefferem. Amerykański dziennik "Washington Post" napisał w weekend, że Biden będzie namawiać swych europejskich sojuszników do poparcia kandydatury MacCaya. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" poinformował natomiast w sobotę, że przywódcy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii uzgodnili między sobą, iż sekretarzem generalnym NATO powinien zostać duński premier Anders Fogh Rasmussen. Oprócz MacCaya i Rasmussena wśród kandydatów na sekretarza generalnego Paktu Północnoatlantyckiego wymieniani są m.in. szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, były szef bułgarskiej dyplomacji Sołomon Pasi, były minister obrony Wielkiej Brytanii Des Browne, minister spraw zagranicznych Norwegii Jonas Gahr Stoere i wicepremier Czech Alexander Vondra. "Polski szef dyplomacji Radek Sikorski, który do niedawna był w ścisłej czołówce kandydatów, odpadł z wyścigu ze względu na zbyt krytyczne stanowisko wobec Rosji (...). Natomiast inni pretendenci z nowych krajów członkowskich Sojuszu uchodzą za zbyt słabych" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".