Prawdopodobnie premier Szaron nie natrafi w Waszyngtonie na żadne trudności. Administracja Busha akceptuje stanowisko Izraela mówiące o tym, że rozmowy pokojowe z Palestyńczykami nie mogą się odbywać pod zbrojną presją z ich strony. Warunkiem wznowienia rokowań jest zatem, jak deklaruje Szaron, powstrzymanie fali przemocy. Premier Izraela poprosi Amerykanów, by storpedowali w Radzie Bezpieczeństwa palestyńskie próby umiędzynarodowienia konfliktu. Zdaniem Szarona Amerykanie nie powinni uznawać palestyńskiego państwa, gdyby utworzone zostało ono bez zgody Izraela. Z kolei w USA namawiać będą Szarona do złagodzenia sankcji wobec Autonomii, gdyż pomoże im to w tworzeniu koalicji antyirackiej. Kilka godzin przed odlotem Szarona do Waszyngtonu w Strefie Gazy po raz pierwszy od tygodni doszło do spotkania palestyńskich i izraelskich ekspertów do spraw bezpieczeństwa. Były to robocze rozmowy na niskim szczeblu, poświęcone poszukiwaniu sposobów powstrzymania fali przemocy. Izraelskie media doniosły wczoraj, że Szaron będzie się starał przekonać władze amerykańskie, iż odpowiedzialność za najnowsze akty terroru i przemocy na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy ponosi wyłącznie przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat. Prezydent Bush nie zaprosił dotąd Arafata do złożenia wizyty w Stanach Zjednoczonych. Spotkanie Szarona z Bushem jest przewidziane na jutro. Dzisiaj premier Izraela będzie rozmawiał z ministrem obrony USA Donaldem Rumsfeldem, kongresmanami i przedstawicielami organizacji żydowskich w USA. W środę Szaron spotka się w Nowym Jorku z sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem. W nocy z soboty na niedzielę znów doszło do wielu starć między siłami izraelskimi a Palestyńczykami w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Fala przemocy od końca września ubiegłego roku kosztowała już życie ponad 380 Palestyńczyków i 60 Izraelczyków. Starcia wybuchły bezpośrednio po odebranej przez Palestyńczyków jako prowokacyjna wizycie Ariela Szarona, który wówczas nie był jeszcze premierem - na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie, gdzie znajdują się święte miejsca trzech wielkich religii.