Jezioro Mead to sztuczne jezioro w Stanach Zjednoczonych, na pograniczu stanów Nevada i Arizona, utworzone przez przegrodzenie biegu rzeki Kolorado i spiętrzenie jego wód zaporą Hoovera, wybudowaną w latach 1931-1936. Ponieważ w regionie tym od kilku miesięcy panuje susza, poziom wody w zbiorniku spadł w tym roku do najniższego poziomu od czasu jego napełnienia. Ludzkie szczątki w jeziorze W związku z wysychaniem jeziora, w ostatnim czasie odnaleziono w nim szczątki czterech osób. Ostatnie odnaleziono w sobotę. Nie wiadomo jednak jak długo znajdowały się w wodzie. Wcześniej, od maja, w zbiorniku znaleziono szczątki trzech innych osób. Jedno ciało z raną postrzałową znajdowało się w skorodowanej beczce. Według policji ciało należało do kogoś, kto zmarł w połowie lat 70. lub na początku lat 80. XX wieku. Większość ujawnionych przez suszę zwłok była jednak w tak zaawansowanym stadium rozkładu, że śledczy mieli problem, aby pobrać z nich próbki DNA. Ofiary mafii? W związku z makabrycznymi znaleziskami na dnie jeziora, szybko pojawiła się teoria, że odnalezieni ludzie byli ofiarami mafii. Prowadząca śledztwo w tej sprawie policja podkreśla, że na tym etapie dochodzenia, są to "tylko spekulacje". Inną hipotezę ws. odnalezionych zwłok przedstawił rzecznik organizacji zajmującej się ochroną amerykańskich Parków Narodowych. Według niego część z odnalezionych szczątków może należeć do ludzi, którzy utonęli w jeziorze, gdy poziom wody był wysoki. Według <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nasa,gsbi,1472" title="NASA" target="_blank">NASA</a>, na dzień 18 lipca 2022 roku jezioro Mead było wypełnione do zaledwie 27 proc. pojemności. Amerykańskie media przypominają, że poziom wody spadł tak bardzo, że oprócz kilku ciał, w jeziorze znaleziono również zatopiony statek z czasów II wojny światowej.