Eksplozja cen żywności skłania wielu ludzi do robienia zapasów. Niektóre supermarkety w USA zareagowały na to, ograniczając ilość ryżu, jaką jednorazowo może kupić jeden klient, do czterech 20- funtowych opakowań (20 funtów to nieco ponad 9 kg). Wszystko zaczęło się - jak doniósł "Los Angeles Times" - od szturmu klientów, którzy wykupili cały zapas ryżu w sklepach sieci Sam's Club, obawiając się kolejnych podwyżek cen. Eksperci twierdzą, że zapasy robią przede wszystkim właściciele małych sklepików i restauratorzy. Według danych oficjalnych ryż zdrożał w ostatnich miesiącach w USA o niespełna 10 proc. W niektórych sklepach cena wzrosła jednak nawet dwukrotnie. Na rynkach światowych jest jeszcze gorzej. "Spiegel" podaje, że od początku roku ryż zdrożał o 68 proc. Jedną z przyczyn są ograniczenia eksportu tego zboża, wprowadzone w Chinach, Indiach, Wietnamie, czy w Egipcie. Kraje te próbują utrzymać u siebie ceny ryżu na niskim poziomie; dla reszty świata oznacza to wzrost cen. Amerykańska sieć sklepów Costco ostrzega, że gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na mąkę, ryż, olej jadalny. Rozważa się ograniczenie sprzedaży tych produktów, przynajmniej tam, gdzie grozić będą braki zaopatrzeniowe. Władze uspokajają, zapewniając, że ryżu w USA nie brakuje i że o kryzysie żywnościowym nie ma w tym kraju mowy. Wielu klientów woli jednak na wszelki wypadek zrobić zapasy.