Informacje o aktywnej strzelaninie potwierdziło na oficjalnym profilu na Twitterze dowództwo marynarki wojennej. Informacjami podzieliła się z prasą także rzeczniczka lokalnego biura szeryfa Amber Southard. Niedługo później biuro szeryfa potwierdziło, że strzelec nie żyje. Te informacje pojawiły się także na profilu Twitter marynarki wojennej. W jednej z sal szkoleniowych zastrzelił go jeden z zastępców szeryfa, którzy przybyli na miejsce odpowiadając na wezwanie. Ja informuje Reuters, rannych zostało dwóch zastępców szeryfa. Lekarze twierdzą, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jeden z nich został ranny w ramię, drugi otrzymał postrzał w kolano. W sumie w wyniku strzelaniny, nie licząc sprawcy, życie straciły trzy ofiary. Jedna z nich zmarła po przewiezieniu do szpitala. Ośmioro rannych trafiło do szpitala Baptist, jednak nie wiadomo, czy trzecia zmarła ofiara była wśród nich. Część rannych przyjęto do centrum urazowego szpitala Ascension Sacred Heart. Baza nadal jest zamknięta, a służby zabezpieczają teren. Ochrona bazy i śledczy marynarki wojennej badają sprawę. Jak poinformowała marynarka na swojej oficjalnej stronie, tożsamość ofiar nie zostanie podana do wiadomości publicznej dopóki nie zostaną zawiadomieni najbliżsi krewni. Rzecznik bazy Jason Bortz poinformował, że stan dwójki rannych jest krytyczny. Na razie nie jest znana tożsamość strzelca, ani motywy, jakie nim kierowały. W bazie pracuje 16 tys. wojskowych i blisko 7,5 tys. cywilów. To ogromna baza treningowa dla marynarki wojennej, gdzie stacjonuje też zespół akrobacyjny Marynarki Stanów Zjednoczonych, zajmujący się akrobacjami powietrznymi.