Szef policji Highland Park Lou Jogmen powiedział w poniedziałek wieczorem, że funkcjonariusz policji ruszył w pościg za Robertem E. Crimo, gdy ten jechał około pięciu mil na północ od miejsca, w którym doszło do strzelaniny. Podejrzany zatrzymał samochód i oddał się w ręce funkcjonariuszy. Chicago: Otworzył ogień do uczestników parady Podczas corocznej parady z okazji Dnia Niepodległości w Highland Park na przedmieściach Chicago, napastnik otworzył ogień do uczestników. Miał oddać serię 20-25 strzałów. Rzecznik policji hrabstwa Lake Chris Covelli przekazał, że motyw jego działań nie jest znany. Policjanci znaleźli jego broń, którą był "karabin wysokiej mocy". Covelli potwierdził też, że mężczyzna strzelał z dachu jednego z budynków i był dobrze schowany. Dodał, że wszystko wskazuje na to, że atak był w pełni zamierzony, ale bez wyraźnej przyczyny. - To było bardzo zamierzone i bardzo przypadkowe - powiedział funkcjonariusz. CZYTAJ TEŻ: Potencjalny sprawca zamachu aresztowany. To młody raper Joe Biden: Nie zrezygnuję z walki z "epidemią przemocy związanej z bronią" Prezydent USA Joe Biden powiedział w poniedziałek, że jest zszokowany z powodu masakry. Zapowiedział, że nie zrezygnuje z walki z "epidemią przemocy związanej z bronią palną". Highland Park to zamożna miejscowość na obrzeżach Chicago w stanie Illinois, znana m.in. z bycia lokalizacją kilku filmów, w tym "Kevin sam w domu". W odpowiedzi na masakrę swoje uroczystości związane ze świętem 4 lipca odwołała część pobliskich miejscowości na przedmieściach Chicago.